Tag: clothesPage 1 of 22
Wszystko zostawić w spokoju… i zajmować się tylko naszym życiem. I ponownie zrobić krok ku wolności od znanego. Piszę to dla siebie, aby nie zapomnieć. A teraz kawa.
Tak, tak. Spotykaliśmy się nie mając telefonów. I to było zupełnie normalne.
Jesień to swetry. Wełniane, długie i ciepłe.
W drodze na pyszną kawę do Aldina. Usiądziemy na zewnątrz, w pełnym słońcu i będziemy obserwować życie ulicy.
Noś wdzięczność jak płaszcz, a ona nakarmi ciebie i jeszcze innych, i każdy zakątek życia.
Vevčani to niewielkie miasteczko położone na stokach malowniczych gór. Zachwyca nas kamiennymi domami i przepyszną kuchnią (podobno najbardziej tradycyjną w całej Macedonii). Próbujemy kilku lokalnych specjałów między innymi vevčanski…
Minęło pół roku. I znów czuję to samo… dokładnie to samo, że to był bardzo długi i bardzo pracowity, ale jednak niespieszny i cudowny czas. Słowem: pół roku…
Najpiękniejsze chwile na koniec kalendarzowego lata, czyli wspomnienie wakacji na Bałkanach. Idylla.
Wszechświat wie, co jest dla nas najlepsze. Jeśli mu ufamy, to on zabiera nas w wyjątkowe i ciche miejsca.
Serce za serce, czyli broszka zrobiona specjalnie na bałkańskie wakacje.
Krok w krok. Ku innej rzeczywistości. Ku wolności od znanego.
Viktoria z wielkim oddaniem i zaangażowaniem rozwija belkę lnu. Jej ruchy płynnie wtapiają się w otoczenie, dając radość i wolność chwili.
Patrzę na tych dwoje przy pracy. Ramię w ramię. Len w len.
Równo rok temu dreptaliśmy po Belgradzie i czerpaliśmy wielką przyjemność z bałkańskiej podróży.
Splecione dłonie schowane w rękawie. A lekkim ukryciu, spod wełnianego rękawa przyświeca sekret doskonałego samopoczucia, siły i wiary. I także wyraz osobistego stylu. Moja ochrona wykonywana ręcznie przez miejscowych…
Tak aby nie przegapić, dostrzec i pamiętać wszelkie znaki. Żyć chwilą, żyć uważnie… A teraz już można wypatrywać wiosny.
Kobieta jest siłą. Jest także, a może przede wszystkim: MIŁOŚCIĄ. I jeszcze – łagodnością, dobrocią i pięknem. Żeńska energia jest bardzo silna i mocna. Nie wolno nam o…
A pod wieczór wyciszenie, aby nie ogłuszać się zbytnio wieczorem. Zjeść spokojnie kolację, zaparzyć herbatę i z głębi serca podziękować za (nie)zwykły dzień.
Kolaż wełniany z pieskiem na swetrze. Rzeczy lubią być połączone. Też chcą być zgrane.
Uszyte jakby magiczną nicią. Z przędzy życia. Z dobrostanu.
Wełniane spodenki od Agusieńki. Ręcznym ściegiem ozdobione i wełną wykończone. Tak piękne, że słów brak.
Zapach kawy wzbudza w nas pragnienie. Ale nie każda kawa tak pachnie.
Dziś usłyszałam głośny pisk żurawi. Chwilę później widziałam je na niebie. Magiczny żurawi śpiew niósł się daleko i przechodził przez zamknięte okna.
Jeden od znajomego bartnika, drugi z pracowni skórnika. Piękna, ręczna robota, za którą stoi Człowiek i jego dobre ręce.
Układanki w szafie, czyli drobne porządki.
Zima bez wełnianych swetrów byłaby nieznośna. A tak jest milsza i cieplejsza.