Tag: greenPage 1 of 21
Grubosz patrzy przez szybę na jesienny krajobraz bez liści.
Ów niesamowity dywan u naszych stóp. To wszystko daje nam Matka Natura. Jeśli bliskość natury mamy w naturze.
Wszystko zostawić w spokoju… i zajmować się tylko naszym życiem. I ponownie zrobić krok ku wolności od znanego. Piszę to dla siebie, aby nie zapomnieć. A teraz kawa.
W kalendarzu rozpoczął się grudzień. Rano był przymrozek, ale ziemia jeszcze nie skuta. Przyniosłam koszyk warzyw na zupę. Prosto z gruntu: marchew, por, pietruszka, czarna rzepa i mangold….
Tymczasem w ogrodzie nadal dużo życia. Właśnie zebrałam sporo blitvy. Serbskie nasiona dały zachwycający plon. Oczywiście bałkańską zieleninę przygotuję z ziemniaki, oliwą i czosnkiem, czyli blitva s krumpirom.
Wszystko się mieści i wszystko ma swoje miejsce. Najogólniej mówiąc: slow kufer.
Korzystając z okoliczności i pięknej pogody, poszliśmy z Gospodarzami (K&T) na obchód i oczywiście – grzyby!
Kawa podnosi się, idzie do góry… Po chwili na powierzchni pojawia się gęsta i lśniąca pianka, to znak, że tygielek trzeba zdjąć z ognia.
Pora wsypać ziarna kawy do albańskiego młynka, porządnie zmielić… i zaparzyć. Niech las poczuje ten zapach!
Raz, dwa, trzy… i bez większych przygotowań wskoczyliśmy w gumeni opanci, które kupiliśmy w Travniku – miasto w Bośni i Hercegowinie. Do tego cieplejsze skarpety i już jest całkiem słusznie!…
Pod koniec września wszystko kręciło się wokół grzybów. Czubajki (kanie) – to jedne z moich ulubionych. Zapewne w pierwszej trójce. Najpyszniejsze były te z polany od K&T. Mówili,…
Granice pól lub miedzę wyznaczają: łupkowe kamienienie, cierniowe chaszcze, zielony żywopłot. Człowiek zadał sobie trudu, ale pięknie to wygląda.
Przepiękne z niebieskoszarą skórką, ale środek już jasnopomarańczowy i miąższ o aromacie melona.
Gdzie rosną figi na Bałkanach? W zasadzie… wszędzie. Są długowiecznymi drzewami, krzakami, a nawet chaszczami. Owocują obficie.
Ot, po prostu: stary stolik i wysłużone plastikowe krzesełka, które nadal spełniają swoją rolę. A jednak jest tu coś miłego dla oka. I jest to, co najważniejsze – prawda, która…
Macedońska wieś wzrusza i zachwyca. I z całą pewnością dostarcza nam wielu niezapomnianych wrażeń. Wszystko wygląda inaczej. No może kury są podobne jak u nas, ale też nie wszystkie.
Całe stoły młodego szpinaku. Starszy sprzedawca zrosił go wodą, aby ładnie wyglądał i nie stracił świeżości.
Witaj Macedonio – bałkańska kraino! Co dobrego nam przyniesiesz? Lato czy może jesień?
Mijamy kolejne zielone oazy nad piękną rzeką Bregavą. Domy całkowicie pochłonęła gęsta zieleń. Nawet dachy ledwo wystają zza drzew i zarośli.
W cieniu drzew idziemy mało ruchliwą uliczką w górę rzeki. Wielokrotnie zatrzymujemy się, aby podziwiać stare młyny na rzece. Długie i niskie budynki pochłaniają chłód wody, i jakby…
W drodze do Jajce zatrzymujemy się nad małą rzeczką. Mgła podnosi się i odkrywa piękno doliny.
Ponownie wracam do zdjęć z Bośni i Hercegowiny i przypominam sobie każdy nasz postój i piknik, czyli niespieszny sposób na pobyt na łonie natury.
Mangold, chrzan, szczypiorek czosnkowy. Wszystko jasne – będzie zielona tarta.
Przydomowa rozsada oliwek w uroczym miasteczku Stolac nad Bregavą.
Stary platan i fragment szyldu čajovna.
Udrapowany poranek. Naturalnie ułożony w swobodne i dekoracyjne fałdy. Rąbek poduszki i zakole kołdry. Jaki piękny ten brzeżek łóżka i biała poduszka.
Wstałam rano i poleciałam do ogrodu. Wczesny rześki poranek rozpogadza poranne światło. Małe ptaki świergolą. Powietrze pachnie pięknie – wiosennymi kwiatami. To zapach żonkili i dzikich drzew owocowych.
Przebiśniegi już przekwitły. Krokusy prawie też. Ale z coraz bardziej ogrzanej ziemi wychodzą szafirki i żonkile, które bardzo lubię.
Pełną parą ruszyliśmy do ogrodu. Po wiosennym wzruszeniu ziemi przyszła pora na wczesne siewy do gruntu: marchwi, pietruszki i szpinaku. W tym roku marchew dostała naprawdę długi zagonik….