No i mamy marzec! Pora się budzić z zimowego snu. Pora na ożywienie i odświeżenie. Czas najwyższy otrząsnąć się z zimowego letargu. Tym bardziej, że powolutku nadchodzi wiosna i zaczynają się moje ulubione miejsce. Nie mogę zmarnować ani jednego dzionka!
PS Mróz jeszcze trzyma. Rower ma tygodniowy przestój (pierwszy tej zimy), ale wciąż drogi oblodzone. Stoi na klatce i dziwnie na mnie patrzy, gdy wychodzę z domu.