Talerzyk słodkości i zupełnie pomylone dni tygodnia. Niech wszystko staje się spokojne w swojej głębi, jak ta chwila przy stole, gdy za oknem, gdzieś w gałęziach kwilą ptaki…
Czegośmy żądali, tegośmy doczekali…. Pożegnałam stary rok z ogromną wdzięcznością. To był bardzo dobry rok. Dużo się działo i poczyniliśmy spore i odważne zmiany w życiu. Z cała…
Z wdzięcznością korzystamy z uroków świątecznego stołu. Na talerzu ostatnie dzwonka karpia królewskiego, nasz razowy chleb oraz kompot z suszu ekologicznego.
Codziennie kupowaliśmy świeże, lokalne owoce: pomarańcze, granaty, grejpfruty, cytryny i wspaniałe mandarynki. Owoce bez kalibracji, bez unijnych przepisów i bez imazalilu, który jest zaliczany do grupy substancji toksycznych.
Oto dwa prawdziwe skarby sztuki serowarskiej. Jeden to ser solankowy, Travnicki, drugi to Kashkaval – ser podpuszczkowy, dojrzewający i popularny na całych Bałkanach. Sery tradycyjne, owcze, dzikie w smaku,…
Wczoraj to już historia, wspomnienie. Jutro to tajemnica, niemała zagadka. A dzisiaj to dar losu. Wielki dar. A dary są po to, by się nimi cieszyć. Cieszyć i…
Człowiek z natury jest analogowy. Ja czuję, że jestem i nie chcę o tym zapomnieć. Ale same słowa nie wystarczą, trzeba jeszcze iść w tym kierunku, trzeba działać….
Od rana snujemy się po mieście jak te koty mostarskie. Wstajemy codziennie o szóstej rano, bo szkoda przesypiać poranków, które są takie piękne, ciche i ciepłe.
Mostar przywitał nas słońcem i zupełnie letnią aurą. Zrzucamy ciepłe ubrania i lecimy do najstarszej piekarni w Mostarze, gdzie kupujemy miękki i lekki somun. To tradycyjny bośniacki chlebek…
Wraz z tą podróżą pada pewne i mocne postanowienie: rozpoczynam naukę języka południowosłowiańskiego z szerokiego obszaru krajów byłej Jugosławii. Łącznie z cyrylicą a nawet głagolicą. Wierzę, że nie…
Kawa się parzy, a ja korzystam z zalet sylwoterapii i przytulam się do drzewa. Natychmiast chłonę spokój i energię miejsca. Drzewa – jak każdy żywy organizm tworzą wokół…
Po drodze zatrzymujmy się w mieście Banja Luka – w zachodniej części Bośni i Hercegowiny, ale w Republice Serbskiej. Korzystamy z pewnego polecenia (od lokalsów) i udajemy się na obiad do…
W podróży zawsze chce się zjeść coś słodkiego, domowego i pysznego. Zabraliśmy z sobą dwa sentymentalne ciasta: orzechowca i piegusa. Jesteśmy dobrze przygotowani do długiej drogi. Niczego nam…
Jedna torba moja, druga Zorkiego. Dwa plecaki, torba z aparatami, kosz piknikowy. Wełniany koc i dwa składane krzesełka, mały stoliczek. Pakowanie auta nie trwało długo. Dobrze wiedziałam, co…
Szałwia to więcej niż zioło. Nazwa botaniczna pochodzi od łacińskiego salvare, co oznacza ocalać, ratować, podnosić na duchu. Liczę na zbiór do końca grudnia. Bo szałwia to szałwia….
W pierwszych dniach listopada zebrałam ostatnią garść pomidorów koktajlowych. Krzaki nie miały już liści, ale jeszcze rodziły pyszne i soczyste owoce. Niebywałe.
Widok na stację w Łowyniu. Jesteśmy w powiecie międzychodzkim, więc coraz bliżej domu. Zatrzymujemy się, aby chwilkę pospacerować, zrobić zdjęcia. Przy budynku pięknie i bujnie kwitnie róża.
Drugą kawę zaparzyliśmy na parkingu u wilka. Pogoda była tak piękna, że poszliśmy na grzyby. Chwila w lesie dała nam pełne wytchnienie. Mamy czas. Nie musimy się nigdzie…
Drogę do domu wybraliśmy okrężną, wiodącą przez małe mieściny. Żadnych autostrad i dróg ekspresowych. Mijaliśmy nadleśnictwa, pola, folwarki i zajazdy. To była słuszna i piękna decyzja.