Page 59 of 153

{Woliński Park Narodowy}

Zdjęcie wyszło nierealne, toteż wydaje się obrazem.

{BLANKET TWEEDMILL}

W sklepie pojawił się przepiękny koc angielskiej firmy Tweedmill. Wełna tweedowa – celtycka, ciepła i szlachetna w dotyku. Kolory inspirowane naturą, rezerwatem przyrody i rzeką Dee (ang. River Dee)…

{cabin life}

Nastały listopadowe dni, pachnące owocowym drewnem. Ten zapach połączył się ze wszystkimi zapachami cabinka, z małą domieszką zapachu ziemi i świeżego powietrza.

{COFFEE PHIN FILTER}

Były trzy sztuki. Została jedna. Zaintersowanych tematem, czyli metalowym filtrem do parzenia kawy lub herbaty – odsyłam do produktu. Dodam jeszcze, że nie jest to wyrób współczesny.

{STOVE IN THE BOX}

Zorki rozkłada swoje zabawki. Ja z początku nie zaprzątałam sobie tym sprzętem głowy, ale od czasu, gdy dostałam swoją kuchenkę turystyczną, dostrzegam tylko plusy (!) i znacząco zmieniłam…

{shelter}

{making delicious coffee}

Kuchenka turystyczna to dobra rzecz! Tak, tak – świeżo zaparzona kawa w podróży jest lepsza niż drzemka w aucie. To duża frajda, móc pić gorący napar i poczuć,…

{forest break}

{Zorki’s fire}

{outdoor coffee brewing}

{forest parking}

W drodze powrotnej też nam się poszczęściło i trafiliśmy na zaciszny i miły parking w lesie. Przerwa była dłuższa niż planowaliśmy.

{gardener’s breakfast}

Do stołu podano. Jajka na żeliwnej patelni. W towarzystwie szpinaku, który wciąż rośnie w moim ogrodzie i kwiatów krwawnika.

{adieu!}

Kończę myślą ważną, dlatego zostawiłam ją na ostatek. – Czy jak wyjedziemy to zostawimy to miejsce lepszym? I ile naszych radości tu pozostanie?

{be other!}

Natura nas uczy. Pokazuje nam z czego jesteśmy i jacy powinniśmy być. Niech inność nie drażni innych.

{second life}

Kieliszki kupione na targu staroci w Wenecji. Talerze znalezione podczas tego pobytu na Warmi. Nawet przedmiot musi mieć w życiu szczęście.

{national park}

Lasy dookoła starego domu pod strzechą stanowią pomnik przyrody.

{compote}

Byłam w ogrodzie. Zerwałam delikatne kwiaty krwawnika i nastawiłam korzenny kompot z malinówek.

{wooden house}

Z dnia na dzień ubywa zdjęć, więc powoli będę kończyć warmińskie wspomnienia. Ale jeszcze kilka ujęć. Jeszcze zdjęcia z aparatu analogowego. Jeszcze, jeszcze…

{warm blanket}

{autumn walk}

Co w plecaku? Wiadomo – termos, kubeczki i ciasteczka. Jesienny spacer zawsze z herbatką termosową.

{…}

Pies, dwa koty i zupełnie inne spacery. A czas? Czy zawsze płynie tak wartko jak woda w strumieniu? Nie.

{fall in love}

Każdy z nas jest w stanie znaleźć własną drogę, ale trzeba otworzyć pole serca. Ta droga jest wpisana w nasz wewnętrzny świat. I nie ma tu żadnej filozofii…

{the real world}

Można na oścież otworzyć okno i patrzeć na polanę. I ten moment, gdy łapczywie łapiesz świeże powietrze, które też zapamiętasz.

{nest boxses}

A na słonecznej ścianie kwaterki dla braci mniejszych. One też cieszą się z pięknej pogody.

{small folk}

Po obiedzie usiadłam na tarasie i poczułam ujmujący zapach powietrza, czyli życia. Resztki dziennego światła ociągały się nad lasem. Pogoda była wciąż piękna.

{cozy days}

Fajnie jest podróżować z własnym kubkiem. I nie tylko kubkiem (uśmiech).

{my forest walker}

{behind fence}

Jesiennych kadrów mam tak dużo, że wystarczy mi do końca kalendarzowej jesieni z wąsem. Bardzo mnie to cieszy.

{non filtrata}

Piwo z Sardynii. Jedno z ulubieńszych. Najmniejsze z możliwych, bo butelka jest niewiele większa od syropu na kaszel lub perfum (uśmiech). Prezent od naszych Przyjaciół – Karoliny i…

{rustic butter beans}

Była to prawdziwa oda pochwalna dla fasoli Piękny Jaś.

{late afternoon}

Gdy światła już prawie nie ma, ale jeszcze jest chwilę jasno.

{real vacation}

Wakacje bez lajków, bez telefonów. Kadry dowolne, nasze, nieoznaczone żadnym trendem. Już jakiś czas temu przestaliśmy odczuwać potrzebę bycia „na bieżąco”. O mój Boże – co za ulga! Ogromne…

{coffee for two}

Kilka kaw wypiliśmy na tarasie. Koło godziny 14:00 łapaliśmy jeszcze ostatnie promienie słońca pod zachodnią ścianą starego domu.

{new me}

Pokonałam wielką odległość i zaczęłam robić rzeczy, które zadziwiły mnie samą. Teraz już mogę być szczęśliwa z powodu siebie i swojej przemiany.

{rural forest road}

Natura jest piękna i niesamowita. Nie ma nic z kiczu. Czasem tylko człowiek źle ją postrzega… i przedstawia. Toteż po dziś dzień cierpią na tym same landszafty. PS…