Z pamiętnika ogrodnika. Dnia 31 sierpnia zerwałam ostatnie borówki amerykańskie, które w tym roku były wyjątkowo duże i słodkie. Z wdzięcznością żegnam ciemnoniebieskie kuleczki.
Zapach poziomek wzbudza w nas pragnienie. Pora zasiąść do kolacji. Powietrze już inne, wieczory już chłodne. Ale sierpień był dla nas bardzo, bardzo długi. I bardzo dobry.
Prostota i swoboda w całej ich czystości. Rozglądam się dalej po tych moich ustawiankach podczas sprzątania i myślę sobie, że można tu szczęściem oddychać.
Do twarzy mi z kószką na głowie (uśmiech). Na wesoło i w dobrostanie zakończyliśmy słodkie i piękne Miodobranie. PS Kószki swoim wyglądem naśladują gliniane dzbany. To najbardziej naturalne ule,…
W oparciu o przepis z książki „Kuchnia Słowian. O żywności, potrawach i nie tylko” poczyniłam kołacza na miodzie. Jest to typowe ciasto obrzędowe spożywane przez Słowian w trakcie uroczystości okolicznościowych,…
Buza delikatnie buzuje zarówno w butelkach, jak i podczas konsumpcji na skutek dodatku drożdży. Ten tradycyjny i „żywy”napój na dobre wszedł do oferty Kramu Dar.
A póżniej były spotkania, tańce i bardzo długie rozmowy. Świat przestał istnieć. I otworzyły się oczy i dobre serca. Wypowiedziana prawda przyniosła kolejne przebudzenie. To cudowne móc być wśród…
Jeszcze nie opadł kurz po warsztatach archeologii eksperymentalnej i 28. Festiwalu Słowian i Wikingów, a już do osady przybyli następni goście. Tym razem sami Indianie i Metysi. Rozbijają charakterystyczne indiańskie…