{our own carrots}

Gdy ktoś mi powie – „nie da się uprawiać bez chemii i sztucznych nawozów” – to pokażę mu to zdjęcie. Marchew którą wczoraj wykopaliśmy ma tyle długości, co widły amerykańskie i wcale nie wybrałam największych okazów! Jest soczysta, chrupiąca i zawiera dużo karotenu. Ale prawdą jest także, że sama nie urosła. Trzeba było plewić, okopywać (marchew nie lubi ziemi ciężkiej i ubitej), doglądać i podlewać. A teraz pora na segregację i przygotowanie skrzynek z warstwą piasku, aby marchew zachowała świeżość. Sporą część będę też suszyć, bo to skuteczna metoda przedłużania trwałości. Upiekę też – nie raz i nie dwa – ciasto marchewkowe, które bardzo lubimy.

← Previous post

Next post →

9 Comments

  1. Barbara

    Brawo dla Was!!! Piękne okazy! Ja też potwierdzam ,że można uprawiać bez chemii. Moje marchewki w tym roku są różnej wielkości…bywała ładniejsza;-). Ale zapas na zimę będzie:-). Zostawiłam w ziemi tylko pory i rzepę. No i oczywiście ostał sie jeszcze jarmuż, ale wiadomo, że może przezimować:-). Pięknego, grudniowego już małego piątunia;-). Uściski serdeczne:-).

  2. Malgosia

    Piekna! U mnie ciezka i gliniasta ziemia wiec marchew wyglada zazwyczaj bardziej jak buraczki 🙂 Ale kiedy posialam ja wokol pomidorow, ktore bardziej nawoze kompostem i okopuje to troche bardziej przypominala siebie. Marchew warto siac wokol pomidorow bo odstrasza nicienie glebowe, ale na pewno to wiecie bo gpospodarujecie wg tych samych zasad co ja i sasiedztwo roslin na pewno jest wam znane. U mnie juz tylko jarmuz i koperek (za to prawdziwa plantacja sie sama wysiala). Pozdrawiam cieplo nieodmiennie.

  3. Ziemia w cudowny sposób odpłaciła się za pracę , uwagę i serce jakie dla niej macie 🙂

  4. Też o tym pomyśleliśmy, gdy kopaliśmy takie piękne marchewki.
    Karma wróciła. Nawet przez lepszy plon.

  5. Oczywiście!
    Kalendarz księżycowy, dobre sąsiedztwo roślin oraz wiele innych naturalnych ekosystemów. Inny rodzaj uprawy nas nie interesuje.
    Nawet utylizujemy papier i kartony na grządkach oraz popiół drzewny.
    Ja mam wysiane dużo zimowych sałat i liści, więc liczymy na dalsze zbiory.
    Jarmuż mam ciemny, jasny i fioletowy. Idzie w górę!
    Zielone uściski :*

  6. Brawo i dla Ciebie, Basiu!
    U nas jeszcze sporo jedzenia na grządkach, więc nadal uprawiamy!
    Całuję i ściskam :*

  7. Simple_art_wood

    Ja jestem na początku drogi. Nie umiałam sobie poradzić z moją glebą, ale zaopatrzyłem się w lekturę i zgłębiam temat. Nie tracę wiary, wręcz przeciwnie. Rozpiera mnie radość i chęć działania. W końcu mam swój kawałek nieba na ziemi, a że nie jest idealny, to nauczę się jak to zmienić.

  8. Wszystko przed Tobą! Czytaj dużo, bo wiedza to klucz.

    Ziemia potrzebuje czasu. Minimum 3 lata. W tym czasie musisz siać: grykę, gorczycę, facelię.
    Chodzi tu o rośliny poplonowe. One w sporzej mierze zrobią robotę za Ciebie.
    W żadnym wypadku nie kupuj ton ziemi z ogrodniczego sklepu – licząc, że jest dobra. To nic nie da. To tylko powierzchowne działanie. A tu chodzi o warstwy ziemi. Więc kupna ziemia – to zdecydowanie za mało. Zda się do kwiatków lub rozsady, ale nie pod uprawę.
    Ziemię trzeba dotlenić i wzbogacić naturalnymi sposobami: kompost, obornik, gnojówka, dolomit, rośliny poplonowe i przekopywanie.
    Wszystko trzeba robić w odpowiednich porach i odstępach – bo np: marchew może być siana dopiero 2 lata po oborniku!

  9. Simple_art_wood

    Dziękuję Mimi ❤️. Zbieram wszelką wiedzę, czytam i rozpoczynam wielką przygodę. Powoli, bo innych obowiązków moc, ale od czegoś trzeba zacząć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.