Z każdej podróży przywozimy jakieś smakołyki. Są to dla nas najlepsze „pamiątki”. Z Bolonii przywieźliśmy naprawdę spory kawałek parmezanu (Parmigiano-Reggiano). Już nie pamiętam ile ważył, ale mały nie był i wystarczył nam do… wczoraj! Ostała się certyfikowana skórka, którą wykorzystam do długogotujących się potraw lub zup. Ser kupiliśmy w tradycyjnym sklepie, gdzie można było nabyć tylko parmezan (patrz: zdjęcie w kolażu). Nigdy nie zapomnę z jakim namaszczeniem sprzedawca kroił nasz kawałek. Po zważeniu przyszła pora na pakowanie w firmowy papier. Ceremonia sprzedaży sera trwała dalej…
![](https://i0.wp.com/www.mikantor.pl/wp-content/uploads/2017/07/z1-23.jpg?fit=600%2C800&ssl=1)
Dodaj komentarz