Serbskie wina są znacznie mniej znane od tych po sąsiedzku: chorwackich, słoweńskich, macedońskich, a nawet bośniackich. Trudno się temu dziwić – kraj ma niewiele winnic i pomimo widocznych zmian raczej nie będzie potentatem na rynku winiarskim. Słowem: Serbia to nie wino – to rakija. I to jeszcze jaka!