Monopol na kawę. Zawsze! Kto posiada Subiektywne Przewodniki po Małych Przyjemnościach, ten zna to miejsce. Kawiarnie polecaliśmy w 8. numerze.
W lokalu nic się nie zmieniło. Niczego nie przybyło, nie ubyło. Kawa nadal bardzo dobra (!). Wciąż brak muzyki, więc pewnie tak ma być. Za barem trochę sztywno, bez większego uśmiechu (przywykliśmy). Załoga w dalszym dalszym ciągu mówi tylko w ojczystym języku i nie jest to Hochdeutsch. Zawsze nadstawiam ucho dla ich dialektu i gwary typowej dla regionu Schleswig-Holstein. Nawet podstawowe zwrotu brzmią zupełnie inaczej.
Na powitanie możecie rzucić serdeczne „moi moi!” Być może trochę ich poruszycie (uśmiech).