Dla Sebastiana Třebíč to miasto znane i bardzo sentymentalne. Odpowiedź kryje się w dzieciństwie i wakacyjnych wyjazdach do taty, który tu pracował. Po dziś dzień pamięta smak oranżady limo wraz z wysoką kaucją za butelkę.

Pora zakwaterować się w kamienicznym mieszkaniu i nieco odpocząć przed długą trasą. Jutro ruszamy bocznymi drogami na Bałkany.