Z podróży przywożę zawsze dużo dobrego jedzenia, zapas oliwy, wina i sporo lokalnych przysmaków. Nieraz także buty i coś z kaszmiru (sweterek, apaszka). Z drobniejszych rzeczy są to ładne pocztówki, ołówki jakich jeszcze nie mam… i czasem nawet kawałki lokalnych gazet.
Pocztówkę ze zdjęcia kupiłam na Węgrzech, w mieście Kaposvár, gdzie odwiedziłam dom artysty J. Rippl-Rónai. Malarz był także projektantem ubrań. Kobiety, które portretował bardzo często nosiły jego suknie i kapelusze.