Tag: kitchenPage 1 of 18
Kiedy następuje przebudzenie to większość rzeczy, które uważałam za ważne traci swoje znaczenie. I cudowna radość w zamian przychodzi.
Ta pizza pobiła wszystkie pizze jakie jadłam do tej pory (nawet te w Italii!) i to jest powód do dumy. PS Zorki dostał medal!
Rano nastawiłam mleko na kwaśne. Za dwa dni będzie już zsiadłe. Po lekkim schłodzeniu da się kroić. Piękna sprawa, bo to zupełnie nieprzetworzony produkt. Po prostu żywy!
Lubimy tworzyć nasz własny język, tzw. domowy. I na przykład na ciasto mówimy atrakcjusz.
Za każdym razem, gdy odbieramy jajka od sąsiadki to podziwiamy piękne kolory. Bywają niebieskie, turkusowe, oliwkowe, brązowe lub po prostu białe. Te wszystkie niespotykane barwy skorupek zasługują na zdjęcie.
Marokański koszyk z cebulą z własnej uprawy. Zapasy powinny nam wystarczyć do połowy lutego. Później trzeba będzie kupić.
Widzimy u rybaków, że ruszył połów śledzi. Zresztą zima to okres, kiedy najczęściej kupujemy śledzie.
Bądź lampą w domu. Bądź światłem dla świata, który jest twoim życiem i otoczeniem.
Zapas orzechów dla dwóch wiewiórek (uśmiech).
Zazwyczaj dopiero w zimie wyłuskuję nasiona fasoli. Robię to na bieżąco, aby jak najdłużej trzymać fasolę w wysuszonych strąkach. I oto miseczka z pięknymi ziarnami fasoli żurawinowej (Borlotti)…
Po 16.00 ciemno, ale w kuchni bardzo gorąco. Oto przedsmak świątecznych łazanek.
Pod białą pierzynką drzemią dwa ule. Świat ustał…
Dominujący zapach świeżego mleka owczego, z nutami dzikich kwiatów i ziół. Sery z Trawnika nie mają sobie równych. I nawet najlepsze włoskie lub francuskie nie były lepsze.
Piekarze lubią cebularze. Pora zagnieść pszenne placki.
W październiku to chce się jeść śledzie i kapustę. Proste, pyszne, lokalne.
Z miłości do chleba. Zaczęło się wszystko…
Słodkie chwile. Gorąca kawa i węgierskie ślimaczki na stole. Wszyscy lubimy te bułeczki.
Satarasz – warzywne leczo. Wciąż gotuje potrawy, które poznałam podczas naszej bałkańskiej wyprawy. Pożywienie kształtuje nas i przywodzi wspomnienia. To nic innego, jak pamięć smaków na podniebieniu.
Wrzesień to śliwki i placki. I inne dobroci w ramach wymiany sąsiedzkiej.
Pewne prace kształtują nas na zawsze.
Z pamiętnika ogrodnika. Dnia 31 sierpnia zerwałam ostatnie borówki amerykańskie, które w tym roku były wyjątkowo duże i słodkie. Z wdzięcznością żegnam ciemnoniebieskie kuleczki.
W oparciu o przepis z książki „Kuchnia Słowian. O żywności, potrawach i nie tylko” poczyniłam kołacza na miodzie. Jest to typowe ciasto obrzędowe spożywane przez Słowian w trakcie uroczystości okolicznościowych,…
Ile mleka – tyle sera. Oto mój najmniejszy ser zwarowy z dodatkiem serbskiej papryki z Martonoš.
A że po śledziu chce się pić, to już inna sprawa… Teraz to tylko kwas chlebowy.
Dzisiaj śledź – to po prostu ryba. A kiedyś śledź był walutą. Był także srebrem morza, szynką morza i królem postu. Śledź w kulturze polskiej obecny jest od dawna…
Kolorowe jajka od szczęśliwych kurek. Wszystko jest podwójną radością.
Radosne zbiory sałaty strzępiastej i serbskiej cebuli. Jedno i drugie smakuje zaskakująco słodko.
Metodą prób i błędów i właściwie bez konkretnego przepisu, udało mi się zrobić cudownie kremową ricottę. Serowarstwo domowe to bardzo ciekawy temat, który wciąż zgłębiam, aby mieć jak…
Kończę na dziś, bo czas najwyższy piec chleby na jutrzejszy poranek. A pojutrze wypiek szczególny – świąteczny. Już wkrótce Miodobranie.
Patelnia już się grzeje. Za chwilę będą się podgrzewać chrupiące chlebki pane carasau. Do tego ser, szklaneczka wina, zielona sałata i długi, jasny wieczór.
Chleb wyrastał w owalnym koszyku wiklinowym, ale pieczony był bez formy, bez garnka. Ot, po prostu kładziony bezpośrednio do pieca. Smak zapewnia mu mąka żytnia sitkowa.
Pyszni się chleb pyszny. Wynosi ten wieczór na wyżyny.
Dwa tygodnie temu wykopaliśmy ostatnie pietruszki i marchewki z ubiegłego roku. Dla nie to wciąż jest niesamowite i piękne, że warzywa z ogrodu kosztują nas czas, nie pieniądze.
Powoli kończą mi się węgierskie zapasy, ale z Serbii też przywieźliśmy trochę tego „czerwonego złota”. Naprawdę nie wyobrażam sobie kuchni bez papryki.