Tag: folkPage 1 of 46

{kanie}

Ania miała wolne, więc poszła na grzyby. Pamiętała, że bardzo lubię kanie, więc podarowała mi koszyczek białych kapeluszy. Życie bywa jak bajka. Czubajka.

{chlebem na chleb}

Minęło pół roku. I znów czuję to samo… dokładnie to samo, że to był bardzo długi i bardzo pracowity, ale jednak niespieszny i cudowny czas. Słowem: pół roku…

{tekija}

Z wizytą u sufich, czyli w klasztorze derwiszów „tekija” w Blagaj byliśmy zupełnie sami. Stąpaliśmy boso po miękkich kwietnych dywanach. To było wręcz mistyczne doznanie.

{orijentalni}

To, co nas fascynuje w Bośni ma swoje korzenie jeszcze w czasach osmańskich. Niektóre miejsca bardzo przypominają nam wieloletnie podróże do Maroka. Choćby ten pokój z drewnianym rzeźbionym sufitem…

{cezve}

Było dość wcześnie i poranny chłód jeszcze nie odszedł. Drzewa przy rzecze ginęły w soczystej zieleni. Zapach kawy szybko wypełnił dolinę.

{Dan}

Ręce snycerza jak zawsze czymś zajęte. Tworzy on rzeczy przepiękne.

{warkocze}

A po godzinach… No ja idę do Bosej, która zaplata warkocze.

{zagraj!}

Nowy dzień zaczynamy przy wtórze giterny i instrumentów dawnych. A to wszystko dzięki wielkiemu talentowi Dobromira (Dobro).

{cichy zapada zmrok…}

{Lato Leśnych Ludzi}

Szybko złapałam za aparat, aby z ułamka chwili uczynić coś nieprzemijającego. Kilka dni później zdjęcie „wędruje” na plakat wydarzenia „Lato Leśnych Ludzi”.  

{idę…}

Krok w krok. Ku innej rzeczywistości. Ku wolności od znanego.  

{len}

Dokładny pomiar, tak aby wystarczyło na męskie giezło i suknię dla mnie.

{czerwona krajka}

{runy}

Pismo runiczne Słowian i “owocna” część roku, czyli lato.

{kupiono}

Viktoria z wielkim oddaniem i zaangażowaniem rozwija belkę lnu. Jej ruchy płynnie wtapiają się w otoczenie, dając radość i wolność chwili.  

{razem}

Patrzę na tych dwoje przy pracy. Ramię w ramię. Len w len.

{poranek}

Załomotało jedno płótno w porannym wietrze. Kramy zamknięte. Wolin jeszcze śpi…

{len z krosna}

{medieval cooking}

Nie ma lepszej przyprawy niż ogień.

{coffee box}

Jeśli chcesz pić dobrą kawę w podróży, musisz mieć swoją kawę.

{Dzień Chleba}

Kosz chleba z dobrą wolą. Z miłością moją.

{Just Weaving}

A po sąsiedzku obfitość naturalnie barwionej wełny, która aż puszy się w dużym koszu.

{obfitość}

Jakże cieszy mnie ten widok. Taka obfitość jest naprawdę dobra, prawdziwa i uczciwa.

{szczęście jest proste}

Bo przecież każdy ma zasoby, jakieś talenty, z którymi może się dzielić. Oto czwórka szczęśliwców, którym przypadło po placku na głowę.

{blueberry}

{slavic shoes}

Moje reko butki. Szyte na miarę przez znajomego skórnika. Wzorowane na znalezisku z Opola, czyli opolanki dla Słowianki.

{z chlebem…}

…i za chlebem. I tak oto chwyciliśmy szczęście ciepłem swoim rąk. I zaczęło się darzyć.

{J}

Jerry i sprawa sznurka. Zresztą bardzo ważna.

{u piekarzy}

Zaspakajaliśmy pragnienie wodą z ziołami i kwasem chlebowym, a głód zbożem, czyli chlebem. Kurz już opadł, po jakże pięknym i intensywnych dniach. Dzień Chleba przechodzi do historii.

{nocny wypiek}

Jeden koszyk i około 8 kilogramów chleba.

{Dzień Chleba}

Wieść gminna niesie, że jutro Dzień Chleba na skansenie w Wolinie. Niech się szczęści nam wszystkim. Niech chleba nigdy i nikomu nie zabraknie. Niech się DAR-rzy!

{wełna}

Raz, dwa, trzy zamawiam – moje z lewej!

{Rusałka}

Na wszystko jeszcze raz popatrzę i wspomnę ten przepiękny dzień i ciepły wieczór.

{dziewuszka}

Podczas Kupały zrobiłam sporo zdjęć i wciąż je przeglądam. Oto moja najcierpliwsza modelka – dziewuszka, krasna Słowianka, czarowna Duszyczka. Dziękuję!

{midsummer}

Noc Kupały – szczególnie ważna i obchodzona przez Słowian. Jednak podobne rytuały np. palenie ognisk i tańce wokół nich mają także ludy germańskie (Mittsommerfest) lub bałtyckie (Midsummer).