W ubiegłym tygodniu sprzedałam obraz, który namalowałam pod istryjskim słońcem. Kto nie wie, to szybko wytłumaczę, że przez trzy miesiące mieszkaliśmy w Słowenii, na wybrzeżu. Obraz prezntowałam w książce „Życie jest podróżą”, str. 84. Długo nie mogłam się z nim rozstać, ale przychodzi taki dzień, że wszystko jest inne… i jakby prostsze. Fajna to historia, bo obraz powędrował do osoby, która czekała na niego ponad trzy lata.
![](https://i0.wp.com/www.mikantor.pl/wp-content/uploads/2017/01/z1-32.jpg?fit=600%2C400&ssl=1)
Dodaj komentarz