Page 105 of 152

{old holiday}

{Hej Wismar!}

Wismar jest bardzo uporządkowanym miastem. Ot, po prostu na każdym kroku jest tak jak być powinno: miło i porządnie, w stylu ściśle określonym i adekwatnym do regionu Meklemburgia-Pomorze…

{Pastificio di Gragnano}

{weekend}

W jak wino… i weekend. Bardzo dobra perspektywa. I jeszcze urzekająca obietnica małej wycieczki.

{silver anchor}

Kotwiczkę wypatrzyliśmy w malutkiej pracowni jubilerskiej. Właściciel sklepu powiedział, że nigdy nie było i nigdy nie będzie drugiej takiej. Symboliczna pamiątka z Malty.

{A ship is safe in harbor…}

Autentyczne przedmioty. Ząb czasu i długie opowieści o morzu i powracającej fali. Słowem: szykujemy się do bardzo szczególnej sesji zdjęciowej.

{old crab box}

{Zorki’s caps}

Fragment kolekcji czapek z daszkiem. Tak, to jeszcze nie wszystkie! No i wciąż dochodzą nowe… i równie fajnie. Każdy powinien mieć swoje uzależnienia. Niektóre pożyczam, bo czuję się…

{life in detail}

{sisal string}

Ogromny motek sizalowego sznurka. Tak piękny, że chciałabym go mieć. Chyba na długo by mi wystarczył (śmiech). Och, sznurki to także moja słabość.

{wicker basket}

Bardzo podoba mi się ten koszyk, który jeszcze znajdziecie w moim sklepiku. Jeśli nikt go nie przygarnie, to zostanie z nami. Ma świetny i rzadko spotykany kształt oraz…

{Persil vintage box}

Pchle targi są dla mnie najlepszymi miejscami do robienia zakupów. Ostatnio wypatrzyłam taką piękną skrzynkę. Więcej zdjęć znajdziecie w moim vintage’owym sklepiku.

{the French called tomatoes „pomme d’amour”}

…I jest w tym bardzo dużo prawdy. Zapach prawdziwego pomidora to kwintesencja lata. Jest także uosobieniem obfitości i prawdziwy darem od słońca.

{sailor style}

Może coś w kwiaty lub kratkę, ale kiedy przychodzi co do czego, wybieram paseczki.

{feast of summer}

Cały smak lata to dojrzały pomidor. Zjedzony najlepiej pod chmurką, w pełnym słońcu, z dobrą oliwą i prawdziwym chlebem.

{tailor vintage set}

{good wind}

Wypoczęliśmy znakomicie i złapaliśmy dystans. Bawiliśmy się świetnie i jedliśmy pysznie. Trudno niemal uwierzyć, że udało się zahamowaliśmy pędzący czas. Na tyle mocno, że trzy dni były jak…

{to long for…}

Już mi się wydawało, że tęsknota jakby odpuściła, ale nie… Wystarczyło to zdjęcie. I znów miasto w kolorze sepii rozczuliło moje serce.

{fishnet bag}

Morskie inspiracje. Zawsze! Dlatego noszę siatki przypominające sieć rybacką. Są lekkie i bardzo pakowne.

{L.K. Bennett London}

Nigdy nie byłam fanką wysokich szpilek. Prawdą jest, że nie potrafię w nich ładnie chodzić. Ale niższe obcasy (5-7 cm) to już tak. Lubię. Szczególnie te czarne szpilki…

{The Tucci Cookbook}

Kolejne podziękowania kieruję do Kasi z Trójmiasta, której dobroć przychodzi tak naturalnie. Dziękuję Ci za książkę „The Tucci Cookbook”. Nie bez znaczenia jest, że napisał ją mój ulubiony…

{rustic Italian cooking}

{cooking at home with Stanley}

{antique and vintage linens}

Mam wyjątkowe szczęście do dobrych ludzi. I te wszystkie Osoby, które spotykam na mojej drodze, traktuję jak wyjątkowy uśmiech losu. I z tego miejsca chciałabym podziękować Pani Ewie…

{cocktail napkins}

{lavender and linen}

{old boat}

Idziemy do portu. Potrzebujemy nowych i świeżych inspiracji. Wiecie, świadomość miejsca daje dużo dobrych pomysłów.

{classic stripe}

{chips near the beach}

{pizza casa}

Tak prosto, tak pysznie, tak naturalnie. Radość, która żywi tych, którzy to czują.

{rustic table}

Perfekcyjność jest przereklamowana i po wielokroć zabiera radość. Stół musi żyć swoim życiem.

{kalamata olives}

{loft lamp}

{old brick buildings}

Nie tylko cieszymy się z spontanicznych podróży, ale także przyzwyczajamy się do nich.

{analog days…}

Lubujemy się w analogowym zapisie, dlatego na każdy wyjazd zabieramy swoje aparaty analogowe.