Wszędzie tak dużo staroci i osobliwych przedmiotów. A ja coraz bardziej rozumiem charakter Węgrów, którzy są sentymentalni i ciągle otaczają się pozostałościami z przeszłości. Ich skłonność do zbieractwa widać ma każdy kroku. Tu radio, tam stara maszyna, rower, obraz, tuziny książek. Co mam Wam jeszcze powiedzieć? Może to, że jakież było nasze zdziwienie, gdy zamówione w restauracji steki były pieczone na płycie grillowej i przyduszane starymi żelazkami z duszą (!). Żeliwo lubi takie sprawy, więc pomysł w dechę!