Targ z warzywami. Wężykiem wchodzimy w każdą alejkę. Patrzę i podziwiam nie tylko stragany, które uginają się od sezonowych owoców i warzyw. Zaglądam także do przyściennych sklepików, bufetów i ciemnych kantyn. Wszystko stare. Wszystko takie niedzisiejsze. Przestarzałe i niemodne. I to co u nas minęło bezpowrotnie… u nich nadal trwa.