Tag: stripesPage 4 of 10
Ręce w górę unoszę… i o ładny kadr proszę. Dziś kolejny dzień nad kreatywną sesją produktową. Fotografowanie unikalnych przedmiotów sprawia nam niezłą frajdę i jednocześnie daje miłą pracę.
Przerwa na kawę w otoczeniu drobiazgów i tkanin, które posłużyły mi do dzisiejszych zdjęć.
Tylko miłość… i dobro – otwierają drogę ku obfitości i zdrowiu. Jeśli Twoja dusza wypełniona jest złością, zazdrością i innymi negatywnymi emocjami, zimnymi osądami – prawdziwa miłość nie…
Przeglądam zdjęcia. Bardzo dawno tego nie robiłam. Na dłużej zatrzymują mnie wszystkie ujęcia z ostatnich wakacji we Włoszech. Muszę je Wam pokazać.
Z radością dawaj prezenty, z radością przyjmuj prezenty.
Nie myśl o przeszłości – już odeszła i nie wróci. Przeszła jak fala. Nie bój się jutra – jeszcze przecież nie przyszło. Żyj teraźniejszością. Ciesz się wschodem słońca.
W końcu przerobiłam oldskulowe sztruksy z wysokim stanem. Trochę przeleżały w szafie, ale klasyków raczej nie wyrzucam.
Napijmy się kawy z wiśniówką. Może jesteśmy staromodni, ale lubimy takie dekadenckie połączenia. Domowy ajerkoniak także.
Historia tego podkoszulka jest dość długa i znana wybrańcom (uśmiech).
Zestaw weekendowy na wieszaku. Jeszcze nie zdążyłam rozpakować torby. Zrobię to wkrótce…
Natura obejmuje maluczkich. Ale trzeba patrzeć sercem.. i oczami chwili. Liczy się tylko – tu i teraz.
Pieczone marchewki. Do tego kilka ziemniaczków, botwina prosto z grządki i obiad marzenie. Z celową prostotą.
Jeszcze jasno wbrew godzinie, bo od wody bije blask. Cicho – wręcz głucho. Tylko pies w oddali szczeka.
Półmetek lata zapowiada się bardzo gorąco. Dziś do siatki wrzucam przewiewne spodnie i górę od stroju kąpielowego.
Być radosnym, dobrze czynić, zbierać jabłka i uśmiechać się do wróbli – to najlepsza filozofia.
Cudownie obrodziła oliwka inflancka. Jej smak przypomina mi dzieciństwo i wakacje u Babci. Z pierwszych zbiorów zrobiliśmy już kilka słoiczków musu oraz ocet jabłkowy.
Kto nie kocha siebie miłością szczerą i prawdziwą, ten nie może być pełen Miłości dla innych.
Pierwsze w tym roku czereśnie rwaliśmy sami. I to jeszcze w starym ogrodzie Bartnika. Ależ to była uciecha! Czy to nie małe szczęście?
A przy kieszeni mojej drelichowej bundy przypinka, którą dostałam w prezencie od Christiana Watsona. Jest to jeden z piękniejszych logotypów jakie znam.
Przez ostatnie miesiące ubieram się do ogrodu. Inny czas, inne potrzeby. Nawet garderoba to poczuła… i się zmieniła. Ale myślę, że to wszystko dobrze nas „ubiera” i kształtuje.
Inaczej patrzę na świat. I wbrew pułapkom i przeciwnościom losu, wytrwale idziemy jedyną słuszną drogą. I jeszcze mocniej niż wcześniej rozumiemy każdy znak.
Wszystkie rzeczy, jakimi się otaczamy – dekoracje, ubrania, kwiaty i książki mogą poprawiać nam nastrój. Czasem wystarczy nawet dobrze wstać, ubrać koszulkę w paski i ulubioną apaszkę. Żadna…