Tag: Bośnia i HercegowinaPage 2 of 5

{oldtimer}

{pauza za kafu}

W drodze do Jajce zatrzymujemy się na jeszcze nie czynnym kampingu, ale teren był otwarty i wszystko zachęcało do wejścia. Znajdujemy tu ładną polanę z drewnianym podestem. Idealne…

{poranna mgła}

Cytuję pod to zdjęcie jugosłowiańskiego powieściopisarza – Ivo Andrića „Miasto leży właściwie w ciasnej, głębokiej niecce. Po obu jej stronach piętrzą się wysokie góry i zstępują pod kątem…

{kafić}

W ofercie między innymi: boza, sok z róży i derenia. Salep też jest!

{Bosanske hurmašice}

Typowy deser dla całej Bośni i Hercegowiny oraz innych części byłej Jugosławii. Ten osmańsko-turecki przysmak występuje także pod nazwami: urmašice lub hurma. Obowiązkowo suto oblany syropem.

{Bosanski cilim}

Tradycyjny, etniczny wzór pokrył długą ławę do siedzenia pod oknem.

{kawa nad miastem}

Bardzo lubię to zdjęcie. Jest mocno naznaczone atmosferą miejsca… i czasu.

{unique}

W podcieniach meczetu Sulejmanije (Kolorowy meczet) mieści się hala targowa (bezistan), kawiarnia, galeria i urocze, małe sklepiki.

{wracając z targu}

I znów pod górę na Gornja čaršija. Podejście jest strome, ale stąd jest najładniejszy widok na panoramę Travnika.

{Vlašić}

Teraz już wiem, że w takich beczkach dojrzewa Vlašićki (Travnički) sir. Mleko pochodzi od owiec wypasanych na górze Vlašić. Vlašićki sir uznawany jest za jeden z najlepszych serów ze świeżego mleka. …

{kilim na schodach)

{Vezirov Dućan}

Subtelny i ręcznie malowany szyld oraz wnętrze przenoszące w niepowtarzalny świat z Baśni z 1001 nocy. Przepiękny kafić, w którym poznaliśmy: lokalne zwyczaje oraz długą tradycję parzenia i picia…

{suvenir}

Bez wahania kupujemy składany taborecik, który będzie z nami podróżował po Bałkanach i nie tylko.

{čaršija}

Pierwszy spacer po dzielnicy Gornja čaršija (górny bazar) w Travniku. Miasto posiada dwie čaršije – dolną i górną. My mieszkamy na górnej.

{pierwsza kawa}

Zanim ruszymy w miasto, zanim znajdziemy kawiarnię, w której moglibyśmy przesiedzieć pół życia, zaparzymy porządną dżezwę (cezve) na tarasie naszego wakacyjnego domu.

{taras z widokiem na…}

Travnik – miasto w Bośni i Hercegowinie. A w oknie odbija się zachwycający widok na miasto. Taki nasz mały Istanbuł.

{bagaże}

Dopiero w Bośni i Hercegowinie możemy rozładować auto, czyli wypakować wszystkie tobołki.

{tobołki}

Drogi Pamiętniczku, mija pierwszy tydzień po powrocie do domu. Czas najwyższy rozpocząć przegląd zdjeć z bałkańskiej wyprawy. Niech ta podróż nadal trwa!

{Volim Bosna}

Neretwa jest mocno powiązana z naszymi bośniackimi wspomnieniami. Jej wielka energia nieraz wprawiła nasze ciała w przyjemne drżenie.   Film: APX 400/36. Leica M6, Elmar 50/2,8

{tam i tu}

Dwa stoły, bałkańskie opowieści i łazanki z kapustą po serbsku.

{zoe}

Uśmiechnąć się do szyldu też można.

{okno}

Nie wiem, czym zajmowało się to miejsce, ale w oknie stał piękny samowar i kosz wiklinowy z krótkimi uszami.

{čejf}

Nieodłącznym elementem tkanki Sarajewa jest uliczny bruk.

{crno-bijelo Sarajevo}

Dom po domu, dzielnica po dzielnicy, ulica za ulicą. To dało nam nieodpartą i nieśpieszną przyjemność podglądania miasta, które skradło nasze serca. To wszystko, co wcześniej czytałam o…

{collage}

{kamienica}

A przy ulicy Ferhadija ostało się trochę solidnych kamienic. Są mniej lub bardziej zdobne, ale wszystkie razem tworzą ładną pierzeję. Jednak jest to zupenie inny świat niż ten na…

{radnija}

Tam, gdzie jest prawdziwe i ciężkie życie, nie ma miejsca na oczekiwania. Jest miłość.

{jučer & danes}

Do kawiarni bez szyldu przychodziliśmy na bosańską kawę, sok pomarańczowy i zachody słońca. We wcześniejszym wpisie wiadć jak budynek był zniszczony niecałe dwie dekady temu. Wrócimy tu jeszcze!…

{wczoraj i dziś}

Sarajewo to miasto, które dźwignęło się z gruzów. Ulice przy placu i targu fra Grge Matića (obok Ferhadiji) są pełne wielokulturowości i kosmopolitycznego stylu życia.  

{domaća bosanska kafa}

Niespieszna kawa w klubie u mostarskich skoczków. Prawie jak w domu.

{Čejf}

I właśnie to miejsce, otwarte na serdeczność ujęło nas bez reszty. Spędziliśmy tu kilka pięknych godzin. W dużej bliskości z innymi (tu po prostu tak jest).

{widok}

W oddali całe Sarajewo z jego rozgardiaszem: domami, meczetami, kościołami, mostami, ulicami, podwórkami, wieżami, neonami i tą całą plątaniną kabli. Usłyszeliśmy także jak: dudni, dźwięczy i woła miasto.

{Sarajevo}

Psie watahy, o których wszyscy pisali z wielkim przejęciem i niepokojem – zbiegały z nami ze wzgórza. Po chwili chowały się w bramach lub pod autami zaparkowanych aut….

{składak}

Patchwork rozmaitych wspomnień i kadrów, które przypominają bałkańską wyprawę.

{kafič}

Stolica to krzesło. Sto to stół.