Zakupy w markecie są proste, szybkie i samoobsługowe. Nikt do nas nie zagada, więc spokojnie można unikać jakiegokolwiek kontaktu. Niewiele się różną od stacji benzynowej. Wszędzie wyglądają tak samo, bez względu na to, gdzie jesteśmy. Odrzucam marketowe jedzenie nie przez z snobizm, ale z prawa do lepszego smaku. Owszem, wejdę do marketu, aby kupić płyn do naczyń, ręcznik papierowy lub inne środki czystości, ale sera tam szukać nie będę.
Jesteśmy na targu Mercato Biologico Contadino. Udajemy się do stoiska z serami. To niesamowite jak bardzo pachnie tu świeżym mlekiem, a dokładnie ricottą. Sprzedawca częstuje nas prawie wszystkim, co ma w swojej ofercie. Z pełnym przekonaniem kupujemy ekologiczne sery: pecorino media i lunga. Dostajemy ulotkę i już wiemy, że pochodzą z L’Azienda Agricola Cottu, miejscowość Pianoro.
A smak? Hm… w życiu nie jadłam tak pysznego pecorino.