Tag: holidayPage 2 of 27

{każdy w coś wierzy…}

{Monastyr Rożeński}

To jeden z nielicznych średniowiecznych monastyrów w Bułgarii. Miejsce niezwykłe. Ciche, mistyczne, nieco ukryte – pośród malowniczych gór Pirin.

{źródło}

Badź jak woda. Oczyść umysł, otwórz serce i płyń.

{Чинар – 800}

Co to jest nadłożyć 100 km lub więcej drogi, gdy ty żyjesz 800 lat?

{bułgarski kolaż}

Portret w bramie, szkembe czorba, stara szafa, tawerna „Stary platan” (Стария Чинар). 

{tykwice}

Miasteczko Melnik ma autentyczny charakter. Dobrze, że tu śpimy i możemy nacieszyć oczy.

{skembici}

Jadłodajnia nie przestaje nas zachycać, więc wracamy ponownie… i próbujemy dalej. Tym razem bułgarskie flaczki: szkembe czorba (шкембе чорба) oraz topczeta czorba (топчета чорба) z klopskikami. Do tego grzanki…

{hram}

Wdrapujemy się na wzgórze, skąd roztacza się piękny widok. Po drodze mijamy małą świątynię i kolejne źródełko z wodą. Pijemy łapczywie i wypełnia nas błogość.

{cinar}

To wszystko z twojego powodu, wysoki Cinarze, to wszystko by cię zobaczyć. Blagodaria!

{Melnik}

W obwodzie Błagojewgrad i na skraju piaskowcowego płaskowyżu zaczaiło się małe miasteczko – Melnik. Najmniejsze w całej Bułgarii.

{dwie zupy na początek}

Po dwóch niełatwych próbach, ostatecznie zasiadamy do bułgarskiego stołu. A na stole dwa klasyki: pileszka supa (пилеша супа), czyli rosół zabielany mlekiem i żółtkiem oraz kurbán czorbá (курбан чорба) – tradycyjna…

(Rybnik}

Prowincja Bułgarii – wieś Rybnik. Przyjechaliśmy tu, aby zjeść rybę, ale ryby nie było. Za to w rzędzie stoją moskwicze, wołgi i inne oldtimery. Prawie step. Za autami…

{przystanek}

Po przekroczeniu granicy z Macedonią, pierwszy postój to Strumeshnitsa. Odpoczywamy i jemy śniadanie nad rzeką Strumica. Jeszcze nic nie wiemy, co nas tu czeka, ale ten przystanek zapisujemy…

{България}

Flaga w kolorach sałatki szopskiej (uśmiech). To oznacza jedno – kierunek Bułgaria!

{çay}

Przerwa nie tylko na kawę, ale także na szklaneczkę lub dwie tureckiej herbaty. Bałkany!

{uliczka w Kratovie}

Jesień w Macedoni będzie trwać długo. W złotych liściach pozostało jeszcze lato.

{hamsa}

Kolejna kołatka i kolejna ochrona przed złym spojrzeniem, złym okiem.

{wino-grona}

Tam, gdzie rosną winogrona życie płynie swoim nurtem. Można w ich cieniu pomyśleć o tym, że wszystko ma swój czas. Rytm jaki wyznacza przyroda jest jedynym słusznym czasem.

{demli}

Potrzeba matką wynalazku – szczególnie w podróży.

{kadayif}

Kataifi to dużo nitek z ciasta filo, tzw. anielskie włosy. Tradycyjny bliskowschodni deser.

{Makedonija}

{dacza i pieczona kukurydza}

Ot, po prostu lato i wakacje – prosty, dobry żywot.

{Kratovo}

Typowa bałkańska uliczka. Patchwork domów, dachów i witryn.

{po sezonie}

Tak cicho, że słuchać jak spadają suche liście… Błogostan.

{lubenica}

{Elbasan}

Na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych nad rzeką Shkumbini. Elbasan – to drugie miasto, które odwiedzamy w Albanii.

{burek na śniadanie}

{piperka}

Macedońskich papryk jest tyle rodzajów, że trudno się połapać. Paprykowy raj!

{tin planters}

{uliczka}

{grožđe}

{strój macedoński}

Tradycyjna i bogato zdobiona kamizelka – część stroju kobiecego.

{kamienica}

{Korçë}

Miasto przycupnęło na wielu wzgórzach, skąd roztacza się piękny widok.

{albański kolaż}

1.stara metaloplastyka, 2. dzikie pomarańcze, 3. miasto na wzgórzu, 4. prażenie słonecznika na ulicy.