Tag: handmadePage 1 of 5

{Travnik, Magic Knot}

{cilim}

Znacząca symbolika dywanów i kilimów. To bardzo barwny świat. Poznaję go po nitce do kłębka.

{Makedonija}

{strój macedoński}

Tradycyjna i bogato zdobiona kamizelka – część stroju kobiecego.

{kod kovača – 2}

Zamówienie zostało przyjęte, wykonane w ciągu godziny z haczykiem i wydane do odbioru wraz z uściskiem dłoni.

{kod kovača – 1}

Sztuka komunikacji, czyli kolejna albańska wizyta „od piekarza do kowala”.

{recycle}

U kowala takie cuda! Nowe, drugie życie.

{u kowala}

{żytnia broda}

Prezent od Eleonory, czyli duszek piecowy „żytnia broda”. Ozdoba powstała z ostatnich kłosów naszego zboża. Jest dobrym duchem urodzaju i ochroną dla piekarzy.

{The little Slavs}

{after tea}

{natural dyes}

{glineni bokal}

{čaj}

Chwila przerwy u artysty V. Jak zawsze jest jakościowa herbata i piękna ceramika.

{slavic earrings}

Z Sarajewa na wyspę Wolin, czyli od Słowian do Słowian.

{CERAMIC RED FLOWERS}

Miał być mój, ale nie można mieć wszystkiego, więc czeka w sklepiku: Fire of Love.

{22}

Drugi dzień ognia, czyli kilkudniowe powitanie wiosny przy ognisku.

{21.03}

Pierwszy dzień wiosny. Popołudniowe ognisko, które zastępuje kolację. Kiełbaski na patyku  (z niedawno przyciętej gruszy) i pajdy świeżego chleba. Grzanie stóp na rozgrzanych kamieniach. Powitać wiosenkę – zaśpiewać…

{kamizelka}

Zrobiona na drutach. Ciepła pamiątka z Bośni. Skromne szczęście na chwilę przysiadło na krześle.

{caydanlik}

Pora na podwieczorek. Tuż przed zachodem, w czeluściach dogasającego, ale wciąż ciepłego światła, w podwójnym imbryku – parzy się aromatyczna herbata. Piękna ta chwila i dzień cały.

{posag}

{bosanski lonac}

Niedziela. Bośniacki garnek na stole. Jeszcze dyszy w tej ciszy…

{skarpety}

Troszkę nowości w vintage’owym sklepiku Fire Of LOve.

{jasmine tea}

{degustacja}

Imbryk i czarki wjechały na drewniany stół. Nasz podróżnik V. nie czekał długo i zaproponował wszystkim degustację herbaty w warunkach polowych.

{slowfood.mk}

Czegośmy pragnęli, tegośmy doczekali. Nie wyobrażam sobie, żeby tam nie wrócić. Wrócimy!

{krojač}

Ładny kupon wełny kostiumowej na wystawie u krawca.

{kubraczek}

{kowal to kowal}

Pod numerem 18 urzęduje kowal. Zrobi wszystko, co trzeba. Większość usług na poczekaniu.

{kapelusznik}

Złota godzina odbija swoje ciepłe światło w pracowni czapek i kapeluszy.

{k’cana sol}

Następny dzień, kolejna lekcja. I wielka radość, bo wszystko to, czego nauczyliśmy się w tym czasie jest naszym bogactwem i pozwali nam rozbudować warsztaty, które prowadzimy na skansenie….

{w metalowym}

Jeden z ulubionych sklepów Zorkiego. Zaglądał tu kilka razy… i w końcu wybrał – łopatkę do wybierania popiołu i szczypce do sača. 

{opanci}

Maroko lubię za babouche marocaine. Bałkany za opanci. 

{sklep metalowy}

Na skopskiej čaršiji kilka razy zaglądamy do sklepu z cynowymi wiadrami i akcesoriami do czyszczenia wszelakich piecyków. Swoją drogą sklep wygląda jak „patchwork”, więc fotografujemy go z każdej strony.

{k’cana sol}

Nawet w najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się tak pięknego przyjęcia przez macedońskiego ambasadora ruchu Slow Food, który nie zwlekając nauczył nas tradycyjnego przepisu na macedońską „k’cana sol”. Ochoczo i…