Jak zawsze w myśl zasady, że pragnienie jest lepsze od zwyczajnej ochoty. Dlatego jedziemy zaparzyć kawę w bardzo naturalnym i prawdziwym miejscu. Choćby na chwilę.
Wczoraj wypiliśmy pierwszą (w tym roku) kawę pod chmurką. Bez czapek, szalików i nawet w rozpiętych kurtkach. Słońce cudownie przygrzewało. Wróble kwiliły w gęstych krzakach. A po kawie…
Idylla cudacznego szczęścia. Naszego! Ot, po prostu kawa i kranz z masą orzechowo-czekoladową. Ciastko, które powstało bez szczególnego przepisu, z pamięci smaków na podniebieniu. Ulepione z włoskich wspomnień,…
Sama kawa nie jest wszystkim. Urozmaica i wzbogaca ją nasza rozmowa. No i oczywiście zdjęcia, które zapisujemy w głównej mierze dla siebie i kilku Wybrańców. To jest garstka,…
I jeszcze pamięć innego dnia jest mi równie miła, rozbrajająca i droga: tego mianowicie, kiedy jak dziecko cieszyłeś się z prezentu, gdzie było między innymi bosko słodkie rachatłukum.
Były trzy sztuki. Została jedna. Zaintersowanych tematem, czyli metalowym filtrem do parzenia kawy lub herbaty – odsyłam do produktu. Dodam jeszcze, że nie jest to wyrób współczesny.
Kuchenka turystyczna to dobra rzecz! Tak, tak – świeżo zaparzona kawa w podróży jest lepsza niż drzemka w aucie. To duża frajda, móc pić gorący napar i poczuć,…