Tag: be coffee stylePage 1 of 8

{slow kufer}

Postój. Pijemy kawę i wyobrażamy sobie, że zaraz będziemy jeszcze dalej, gdzie indziej.

{made in Jugoslavia}

Dwie filiżanki do kawy – wyprodukowane w Jugosławii. Nasz pierwszy nabytek upolowany w sklepie ze starociami.

{kaveso}

{fire of love}

Wsłuchuję się w mruczenie parzonej kawy. I patrzę jak tańczy ogień z tygielkiem wysokim płomieniem.

{Na morskome plavom žaru}

Mieli się kawa na plaży. Człowiek tu nawet o niczym nie marzy. Ta chwila jest wszystkim.

{kafa}

Parzy się bosanska kafa w slow – kuferku. Parzy się i zapowiada miłą przerwę.

{stuff}

Kawałek podłogi i zaciszne miejsce. To wystarczy, by zaparzyć gorącą i pyszną kawę.

{1}

Pierwsza slow-kuferowa kawa gdzieś ma Morawach. Są drewniane ławeczki i miły widok na staw.

{true}

{niedziela}

Zasługujesz na wszystko, co dobre i pyszne. Zasługujesz na piękne i ciche chwile. Zasługujesz na DOBROstan.

{kawa}

Każdy ma swoją rolę do odegrania. Doznawać, miewać, kosztować.

{marchewkowe}

Pierwszy miesiąc roku się zamyka. Kończę niełatwą lekcję, ale wszystko dzieje się po coś. Tymczasem na osłodę korzenne ciasto marchewkowe.

{kafa}

Wdzięczność za dobre rzeczy. Za otwarcie oczu, za nowy dzień, za kawę z Tobą.

{11:11}

Tylko w ciszy usłyszysz, że Wszechświat daje informację zwrotną.

{autumn coffee}

Wszystko zostawić w spokoju… i zajmować się tylko naszym życiem. I ponownie zrobić krok ku wolności od znanego. Piszę to dla siebie, aby nie zapomnieć. A teraz kawa. 

{forest coffee}

{slow kufer by Zorki}

Wszystko się mieści i wszystko ma swoje miejsce. Najogólniej mówiąc: slow kufer.

{kawa w lesie}

Kawa podnosi się, idzie do góry… Po chwili na powierzchni pojawia się gęsta i lśniąca pianka, to znak, że tygielek trzeba zdjąć z ognia.

{bosanska kafa}

Kawa po bośniacku. Do tego jeszcze podawana w kafańskim stylu.

{coffeebox}

Parzymy kawę w dolinie rzeki Neretwy, z widokiem na dzikie jeziorko. I jest to kolejny przystanek warty zapamiętania.

{balkan coffee}

Kawowe przystanki, czyli jak smakuje kawa po bałkańsku na Bałkanach. No – smakuje najlepiej!

{kahva}

Najważniejsza rzecz w podróży kawosza to – młynek. Bez niego ciężko byłoby przyrządzić świeżą i aromatyczną kawę.

{cezve}

Było dość wcześnie i poranny chłód jeszcze nie odszedł. Drzewa przy rzecze ginęły w soczystej zieleni. Zapach kawy szybko wypełnił dolinę.

{coffee box}

Jeśli chcesz pić dobrą kawę w podróży, musisz mieć swoją kawę.

{coffee set}

Ręcznie wykonane kubeczki od „Brody” były bardzo ważną częścią tej niezwykłej podróży i wspaniałej przygody.

{moment}

Pomiędzy szumiącym oliwnikiem i zapachem kawy z miedzianego tygielka.

{coffee box}

W takich miejscach rozkładanie sprzętu kawowego jest bardzo ekscytujące. Jest także zapowiedzią pysznej i gorącej kawy.

{pauza za kafu}

W drodze do Jajce zatrzymujemy się na jeszcze nie czynnym kampingu, ale teren był otwarty i wszystko zachęcało do wejścia. Znajdujemy tu ładną polanę z drewnianym podestem. Idealne…

{kafić}

W ofercie między innymi: boza, sok z róży i derenia. Salep też jest!

{kawa nad miastem}

Bardzo lubię to zdjęcie. Jest mocno naznaczone atmosferą miejsca… i czasu.

{pierwsza kawa}

Zanim ruszymy w miasto, zanim znajdziemy kawiarnię, w której moglibyśmy przesiedzieć pół życia, zaparzymy porządną dżezwę (cezve) na tarasie naszego wakacyjnego domu.

{bookstore}

Belgrad momentami przypomina mi Berlin. A tu czułam się zupełnie jak na berlińskim Prenzlauer Berg. 

{tolix}

{Kralja Petra – Beograd}

{crème de la crème}