Page 5 of 153

{vrata}

Z cyklu: przyuważyć, gdzieś po drodze. Czechy – Morawy.

{ja sam pekar}

Tam, gdzie macedoński pieprz rośnie, czyli Omorani. Zorki pozuje do zdjęcia z prawie stuletnią łopatą do chleba. Prezent od Stevće. Dla piekarzy.

{tymian-ek}

Raz jeszcze zdjęcie ci zrobię, bo taki piękny jesteś tymianku znad Bregavy.

{koniec września}

Oto zbiory na koniec miesiąca. Ogród stopniowo przechodzi w stan spoczynku.

{sarma}

Almira na pożegnanie przyniosła nam małe zawiniątko i podarowała to, co miała najlepsze: podwójną porcję sarmy oraz dwa tradycyjne chlebki somun. Tamtego wieczoru myśleliśmy o niej czule. Dziś też.

{zielona miedza}

{pod okienkiem}

Tradycyjny dom w Hercegowinie, z ukrytym wewnętrznym ogrodem, gdzie rosną figi i granaty. Miejsce niezwykłe, miejsce przemiłe.

{kaveso}

{kafa i maslinka}

I już mała oliwka towarzyszy nam przy kawie. Co więcej, będzie z nami w dalszej podróży. A droga daleka…

{maslinka}

Miejsce zakupu naszej oliwki „maslinki” oraz przemiła gościna u Habiby.

{droga do…}

Zatrzymaj się i stań przy sobie. Bądź, patrz, doświadczaj. Doszłaś daleko. Do siebie. Napisz list wdzięczności.

{pogled}

Widok z balkonu na: wewnętrzny dziedziniec, drzewo granatu, łupkowe daszki, palmę i zielone wzgórze. Wrócimy tu jeszcze.

{vrata Stoca}

Jedne z wielu bram w hercegowińskiej osadzie.

{Majšperk}

Mała miejscowość w Słowenii – region Styria. Przystanek w drodze, czyli jak jeść w podróży z ładnym widokiem. Znajdujemy tu budynek 1735 roku. Jest ławeczka pod starym drzewem, jest kawałek…

{brdo/wzgórze}

Trochę wyżej, jakby bliżej macedońskiego nieba.  

{eco radnja}

Przydomowy sklep z sadzonkami. Nasz ulubiony.

{Crkva Vaznesenja Hristova – Stolac}

Cerkiew z dzwonnicą z 1870 roku w otoczeniu głębokiej zieleni: cyprysów, żywotników i akacji.

{timijan}

Przyjął się… i zakwitł na biało. Dziki tymianek znad rzeki Bregavy.

{ajvar}

Bałkańskie zasoby, czyli zapasy. Niezbędne do kulinarnych wspomnień. 

{black hills}

Ciemne i okryte siwizną kamienie zdają się nie mieć końca. Bezmiar przestrzeni rozlega się echem dalekim. Nic więcej, głucha cisza. Macedonia 2024

{barbari bread}

Piecze się w piecu chlebek perski. Kojący zapach rozchodzi się po okolicy.

{krok}

Czasem wystarczy jeden krok, jedna myśl, jedna decyzja. A później wszystko się zmienia i możesz widzieć więcej…

{bramy do ziemi}

{kogut}

Na wsi dłuższe życie, gdy wstajesz o świcie.

{wrzesień}

Z pamiętnika ogrodnika: karotki, słoneczniki po deszczu, gruszki ze skansenu, ciasto „morning glory”. 

{placek ze śliwkami}

Kawałek ciasta ze śliwkami pod pierzynką z kruszonki.

{sourdough bread}

{plum cake}

A jak są takie dobre śliwki to wiadomo, że musi być placek ze śliwkami.

{śliwa domowa}

W końcu obrodziła śliwa węgierka. Małe, niepozorne owoce o pięknej barwie skrywają w sobie zapach i smak późnego lata. Są słodkie jak miód.

{żytnia broda}

Prezent od Eleonory, czyli duszek piecowy „żytnia broda”. Ozdoba powstała z ostatnich kłosów naszego zboża. Jest dobrym duchem urodzaju i ochroną dla piekarzy.

{bochen}

Chleba nie zabrakło i podczas święta obDARowaliśmy niejednego Gościa.

{z mojego ogródeczka}

Tymczasem korzystamy z późnoletnich warzyw, które wciąż rosną i nabierają kształtów.

{Święto Plonów}

To czas, kiedy zebraliśmy się, aby podziękować za kończące się lato, ukończenie żniw i prac w polu. Na ten dzień upiekliśmy ogromny bochen chleba – symbol dostatku, urodzaju…

{The little Slavs}

{poranek}

Sierpniowy ciepły poranek, gdy Wolin jeszcze śpi.