Tag: slavsPage 4 of 5
Nie o małą rzecz idzie – to chleb! I tak oto targi mody i dizajnu zamieniliśmy na mały kram i świat odtwórstwa na terenie skansenu. Coś musi odejść,…
Wpis z 21.09.22 Dla przypomnienia, że marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia i czasem trzeba trochę poczekać.
Pyszni się chleb pyszny. Wynosi ten wieczór na wyżyny.
Ekwpunek i przybory. Pakujemy się ku nowej przygodzie!
Na wieczór w przeddzień wyjazdu ubieram kolczyki, które dostałam na urodziny od Zorkiego. Bardzo dla mnie szczególne i wyjątkowe. Pamiątka z pobytu w Sarajewie.
Strój na wieczór – wybrany!
Mieszkamy w zabytkowym domu, który jest żywym skansenem. W czeluściach starych szaf odnajdujemy serbskie stroje ludowe.
Zakupy zrobione! Czas na porządne grillowanie w serbskim stylu.
Głagolica – najstarsze znane pismo słowiańskie. Bezspornie istniejące i bardzo znaczące.
Już od pierwszego dnia jestem oczarowana tradycyjnymi, bośniackimi dywanami. Urzekły mnie: mocne kolory, odważne połączenia różu i czerwieni oraz charakterystyczne wzory.
Jesteśmy sumą wszystkiego, co kiedykolwiek przeżyliśmy, widzieliśmy, słyszeliśmy, poczuliśmy, zjedliśmy.
Pożegnanie lata. Z wielką wdzięcznością: za obfitość plonów, za nowe doznania, doświadczenia. Żegnamy i otwieramy się na nowe. Życie jest piękne!
Spotkanie z Janie Ignis to przeżycie. Słowem: cudowna historia. A kawa, którą nam zaparzył to zupełnie inny wymiar. Trwamy w zachwycie i do zobaczenia gdzieś tam na szlaku,…
W tym roku największą radość sprawiły nam nasze niewielkie żniwa. Wszystkie prace przeprowadziliśmy w najprostszy sposób. Zboże ścinaliśmy ręcznie, nożycami. Po skoszeniu było sortowanie. A później młócenia, czyli oddzielanie ziarna…
Chleb – wspaniały DAR przyrody nie dający się zastąpić przez żadne inne pożywienie.
Niedawno siedziałam w żytku. A teraz już ptaki migrują. Życie.
Szczęściu trzeba czasem dopomóc. Co więcej? Trzeba spotkać właściwego Człowieka, który od serca doradzi i jeszcze skoryguje twoje błędy, a jak będzie potrzeba to po prostu – pomoże. Człowiek,…
Ruszamy na spotkanie z twórcami – a dokładnie mówiąc – odtwórcami. Coraz bardziej łakniemy prawdziwego rzemiosła.
Mamy kilka łokci żyta. I to jest szczęśliwość. Będzie własne ziarno na kawę zbożową. Czego chcieć więcej?
Wspólna decyzja i szybka myśl. Potrzeba. Następnie zrzuta na trzech. I jeszcze miła rozmowa z rzemieślnikiem i odtwórcą o obróbce i pozyskiwaniu czeczoty brzozowej. Po chwili w naszych rękach ląduje…
Domowy wyrób serów to ciągłe eksperymentowanie. Ale efekt końcowy zawsze mnie miło zaskakuje.
Zrzucić buty i połączyć się z energią ziemi. Poprzez gołe stopy osiągamy najlepszy masaż, darmową terapię i co chyba najważniejsze – rozładowujemy ciało z nadmiaru złych ładunków, czyli przywracamy naturalną…
Świadomość miejsca. Cisza i medytacja. Jedność z Atmą. Reszta nie ma znaczenia.
Marzenia trzeba mocno cumować. Nic nie luzować…
Z całą szczerością i prostotą tego miejsca. Aż trudno zrobić zdjęcie, aby nie oddać zbyt wielu szczegółów, nie upiększyć. Nie wykrzywić obrazu czystej natury.
Chcieliśmy ten jakże inny i piękny weekend zakończyć w wczesnośredniowiecznej osadzie, więc po drodze zajechaliśmy na Skansen Słowian i Wikingów w Wolinie. Na wyspie Ostrów było cicho i…