Tag: cooking firePage 1 of 6

{pizza casa – pierwsza klasa!}

Ta pizza pobiła wszystkie pizze jakie jadłam do tej pory (nawet te w Italii!) i to jest powód do dumy. PS Zorki dostał medal!

{margeritta}

Dokładnie 8. marca z tradycyjnego pieca chlebowego wyszła pierwsza pizza „margeritta”.

{chrust}

Razem naznosiliśmy chrustu. Ale nie będzie z tego wielkiego ogniska, by płomień strzelił wysoko. Zostaje do rozpalania pieca chlebowego.

{w terenie}

Wygląda jak zabawka na kluczyk, ale zabawką nie jest. To porządna i niezawodna maszynka. Więcej na ten temat w sklepie Fire of Love.

{lonac}

Dyndający nad ogniem kociołek to jest radość i oczywiście zapowiedź uczty.

{do kawy}

Lubimy tworzyć nasz własny język, tzw. domowy. I na przykład na ciasto mówimy atrakcjusz.

{kram dar}

Dobroć tej pracy odczuwa się nawet wtedy, gdy cały dzień stoi się przy buchającym piecu chlebowym, który dymi na wszystkie strony świata. Ale my ogień kochamy, więc pokłon…

{pańskie wafle}

Na Dziady – słowiańskie Święto Przodków, przygotowaliśmy na ogniu pańskie wafle. Tłuściutkie, słodkie i chrupiące do granic możliwości. Słowem: delicje! Pańskie wafle uznajemy za nasz specjał i jeden z…

{live fire cooking}

Wielka wdzięczność za codzienne gotowanie na ogniu. Za energię z pożywienia, która wzmacnia ogień w ciele.

{Perfektus 50}

{picnic food}

W menu piknikowym nie zabrakło szybkich przekąsek z ognia: grillowany ser z rokitnikiem, pieczona papryka oraz pane carasau. Do tego ajwar, rukola i pomidorki z ogrodu.

{piknik}

Ser halloumi pieczony w żarze na żeliwnej patelni. Do tego kromka chleba na zakwasie i szklaneczka wina. Zestaw idealny!

{on the beach}

Wdzięczność za życie przy morzu i także za tę chwilę, która będzie trwała długo… Nawet teraz trwa.

{beach coffee}

Kawa się parzy. Niczego więcej nie trzeba, wszak mamy najpiękniejszy widok na spokojne morze i słońce na niebie.

{nasz dzień}

Wiem, że żadne inne miejsce na obchodzenie rocznicy nie będzie lepsze niż plaża tuż przy samym klifie. Ciąg dalszy naszego święta.

{coleman}

Leżak, namiot i kapelusz. I wszystko jasne. Jasne jak słońce tego pięknego dnia.

{coffee trip}

Przerwa w podróży. Zbieramy kasztany, parzymy kawę i korzystamy z pięknej aury.

{coffee on the sand}

Jeszcze przez chwilę stąpamy po śladach tego innego świata, o którym nikt głośno nie mówi.

{pržene ribice}

{pizza casa}

Pizza na bardzo cienkim spodzie – z tego, co znalazłam w ogrodzie.

{campfire kettle}

Obozowisko bez porządnego czajnika – to nie obozowisko. Czajnik musi być zawsze na ogniu.

{bochenki}

Trudno jest patrzeć na chleb i nie zachwycić się. To samo dotyczy całego procesu pieczenia. Każdego dnia zachwyt i ukłon w stronę tradycji.

{przy piecu}

Trwa wypiek chleba pasterskiego. A na stole nowy produkt – zabutelkowany tradycyjny napój południowych Słowian, czyli boza inaczej buza.

{gjuwecz}

A po tych wszystkich słodkościach, przyszła pora na konkretne danie. Słowiański gulasz (gjuwecz) z warzywami korzeniowymi. Gotowany przez całą noc w piecu chlebowym. Do tego oczywiście tradycyjny podpłomyk. Na…

{fire of love}

Mamy przy tej pracy ogrom radości, satysfakcji i spełnienia, czego nie zrozumie ten kto ognia i dymu nie lubi.

{z rana}

Ten upragniony moment, gdy kram jest już rozłożony; wówczas stół wygląda bogato, a my możemy spokojnie wypić kawę patrząc na jeszcze senną osadę Słowian. Za chwilę wejdą pierwsi…

{pizza oven fire}

Pizza margeritta prosto z ognia! Wzbogacona ziołami z ogrodu, które teraz mają najwięcej olejków eterycznych, a oprócz tego cenne flawonoidy.

{pane carasau}

Chlebek pasterski wędruje do pieca chlebowego. Tradycja jego wytwarzania liczy sobie ponad 1000 lat.

{juże}

Dzień chyli się ku końcowi i przygasa ogień w piecu. Spokojności.

{preparing tea}

Białe noce osiągają szczyt w okolicach przesilenia letniego, które przypada na koniec czerwca, ale już teraz wieczory są długie i noce wyjątkowo jasne. Po prostu nie chcę wchodzić…

{vojvodina}

Przedostani dzień w starym domu w pobliżu Suboticy, który zatrzymał nas na dłużej…

{fiš-paprikaš na talerzu}

Przerwa w pracy na klasyczny fiš-paprikaš. Ogień i jakościowa papryka (!) to dwie najważniejsze przyprawy tej pysznej zupy.

{fiš-paprikaš}

Tradycyjna zupa rybna z dużą ilością papryki, którą przyrządza się w głównie w Slavonii i Baranji. Teraz także i w naszym ogrodzie. Uwielbiamy ją!

{wood-oven bread}

Nie dziwi nic, że na pierwszy ogień (tuż po powrocie) poszedł chleb! Pogoda cudownie dopisała i można było cały proces pieczenia chleba przygotować w letniej kuchni.

{dinner by the fire}

Ledwo rozpakowaliśmy torby, ledwo buty zdjęliśmy, a już rozpalamy ogień, aby przygotować pierwszy posiłek pod serbskim niebem.