Z radością wracamy na serbską wieś do naszego wakacyjnego domu. I jeszcze pod wieczór patrzę na żonkile, które rosną pod drzewem. W powietrzu unosi się słodki zapach kwiatów i…
Przechadzamy się po dużym parku, który otacza Palicko Jezero. Tak, ten akwen jest dla Serbii tym, co dla Węgier Balaton. Jezioro jak jezioro (według mnie Balaton ładniejszy), ale spacer po „Wielkim…
Gmach ratusza miejskiego został wybudowany przez wybitnych architektów z Budapesztu w latach 1908-1910. Oczywiście wszystko w stylu węgierskiej secesji. Zachwyca ilością przeróżnych okien, masywnymi balkonami i paprykowym kolorem.
Wszędzie tam, gdzie jestem szukam naturalnych, lokalnych i dobrych produktów. Nie jest to wcale takie łatwe, ale dla mnie to zupełnie normalna sprawa. I tak jest od lat,…
Miasto w północnej Serbii, położone na Wielkiej Nizinie Węgierskiej. To pierwsza miejscowość podczas naszej serbskiej wyprawy. Oczywiście zwiedzanie rozpoczynamy od targu Buvljak, gdzie od ilości stoisk dostajemy zawrotu…
Do kuchni i jednego pokoju wchodzi się z werandy, która jest ważną częścią domu. Na klombach pod balustradą rosną róże, piwonie i właśnie kwitną narcyzy.
To jest jest jeden z tych domów, które wydają się być wizytówkami wsi lub nawet całej okolicy. Stary, autentyczny, z werandą typu tornác i wewnętrznym dziedzińcem. Mamy to szczęście,…
Właścicielka domu ma doskonałe wyczucie smaku i niesamowitą zdolność kompletowania rzeczy z jednej lub – co tu zdecydowanie częstsze – z wielu dziedzin.
Wygląda jak żwirek rzeczny, ale żwirkiem nie jest. Nie są to także drobne kamyczki z chorwackiej plaży. To jest endemiczny groch, który przywiozłam z Bośni. Odmiana bardzo stara…
Jeszcze jedno krótkie choć bardzo czułe, przed odejściem stąd, spojrzenie na dachy, kominy i plątaninę kabli. Próżno silić się na opis. Tego miasta nie da się opisać.
Stoisz i patrzysz… Patrzysz i chłoniesz. Doświadczasz pięknego uczucia i radości, że człowiek może dotrzeć daleko, naprawdę daleko jeśli tylko zmieni swój sposób myślenia. Wszystko, co kocham –…
I rozpoczął się rytuał, który kiedyś w męskiej codzienności był po prostu – obowiązkowy. Wizytę umilały głośne i piękne śpiewy kanarków. Jeden to nawet wyśpiewywał pełne melodie – istną pieśń nad…
Spokojny poranek na Baščaršiji. Zanim otworzą się kramy, warsztaty i sklepiki, trzeba napić się tradycyjnej, bośniackiej kawy wraz z obowiązkowym osmańskim smakołykiem. Później można zacząć kolejny handlowy dzień.