Tag: windowPage 3 of 11
Minęliśmy kilka przyjemnych zakątków, kilka starych domów i znaleźliśmy się na głównym placu (Gradskom trgu) przy hotelu Platani, ale goście hotelowi chyba jeszcze śpią.
Domy w Trebinje są już zupełnie inne. Zdecydowanie bardziej śródziemnomorskie. Takie, które kojarzą się z długim i upalnym latem i popołudniową sjestą.
Nowy powiew na koniec roku. Ciepły, dobry i przyjazny. Pełen jasności.
W swoim rytmie i dobrym nastroju przygotowuję się do świąt. Kapusta z grochem – już rozpoczęta, bo przecież wszystko musi się „przegryźć”. Jutro pierogi ruskie i gotowanie barszczu….
Codziennie kupowaliśmy świeże, lokalne owoce: pomarańcze, granaty, grejpfruty, cytryny i wspaniałe mandarynki. Owoce bez kalibracji, bez unijnych przepisów i bez imazalilu, który jest zaliczany do grupy substancji toksycznych.
Tak naprawdę nic nie wiemy o ludziach, którzy obok nas przechodzą, których mijamy, spotykamy na drodze. Ala ta starsza pani była cudowna i na moje „dobre jutro” powiedziała…
Tak wielkie znaczenie ma dla mnie to miejsce, to światło… i ta chwila. I te dni, które następowały i przemieniały się we wspaniałe święto.
Mostar jest najgorętszym miastem w Europie. Tu oddycha się powietrzem Południa, czuje się klimat śródziemnomorski i sezon turystyczny jest wydłużony. Jesień to najlepsza pora na podróżowanie po Bośni.
W sobotę jedziemy na duży targ za miastem. Dzikość miejsca powoduje niemały zawrót głowy i przypomina mi Warzazat – miasto w środkowym Maroku. Kupujemy owczy i bardzo pierwotny ser…
Jak to na Bałkanach, życie rozkręca się dopiero pod wieczór.
Już słyszę jak śpiewa Saša Zurovac „Na morskom plavom žalu”.
Dachy z kamienia znajdują się na wielu budynkach w starej części Mostaru. Takie pokrycia wyróżniają się nie tylko urodą, ale i niespotykaną trwałością. Ponadto łupek pochodzi dokładnie stąd…
Podczas każdego spaceru podziwiam jak pięknie przycupnęło kamienne miasto nad brzegiem turkusowej Neretwy.
Kamienne domy, kamienne brzegi Neretwy, kamienne mosty, dachy, murki i drogi z kamienia. Taki jest Mostar.
Węgierska stolica słońca. Ponad 200 dni w roku świeci tu słońce.
Miasto w barwach ziemi. Mieszkańcy jakby też.
Leciwe okna otwarte na oścież. Wysokie pokoje łakną ciepła i światła.
Pécs od mniej oczywistej strony, czyli od podwórka.
Przechodzimy obok Palatinus Grand Hotel. Piękny, secesyjny budynek, który zachował ducha czasu.
Wszędzie otwarte okna świadczą o tym, że dzień jest ciepły, słoneczny i iście letni.
Atrakcyjne i malownicze miasto znajdujące się na południu Węgier przywitało nas pełnym słońcem.
Dachy domów – to całkiem fajna sprawa – o ile są spójne tak jak na Węgrzech.
Węgierskie domy są bardzo charakterystyczne. Niskie, spójne, skromne i piękne. Węgierska prowincja urzeka mnie niezmiennie i nic tego nie zmieni. Jestem stała w uczuciach.
Muszę przyznać, że uwielbiam dom, który ponownie wynajęliśmy. Tak w ogóle, i w szczególe i pod każdym innym względem. I wiem, że jeszcze tu wrócimy…