Tag: lenPage 2 of 4
Czy można mieć sentyment do papieru pakowego Stołecznego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego z lat 80- tych? Jak widać – można!
Kiedyś biegałam zamiast chodzić. Dziś spaceruję. Krok za krokiem doświadczam piękna.
Pożegnanie lata. Z wielką wdzięcznością: za obfitość plonów, za nowe doznania, doświadczenia. Żegnamy i otwieramy się na nowe. Życie jest piękne!
W tym roku największą radość sprawiły nam nasze niewielkie żniwa. Wszystkie prace przeprowadziliśmy w najprostszy sposób. Zboże ścinaliśmy ręcznie, nożycami. Po skoszeniu było sortowanie. A później młócenia, czyli oddzielanie ziarna…
Cieszę się i kocham ten miły i dobry kawałek ziemi.
Zrzucić buty i połączyć się z energią ziemi. Poprzez gołe stopy osiągamy najlepszy masaż, darmową terapię i co chyba najważniejsze – rozładowujemy ciało z nadmiaru złych ładunków, czyli przywracamy naturalną…
Po skończonej pracy w ogrodzie zasiadamy na tyłach pieca chlebowego. Pora szykować kolację. Oczywiście będzie coś z ognia.
Stary parasol i lniana torba z pracowni „i ha ha vintage„. Może ktoś powiedzieć, że len jest taki letni, ale ja uważam, że całoroczny.
Wiary, miłości i nadziei. Zdrowia, spokoju i ciepła. Czystych i jasnych myśli. Afirmujcie dobre i mocne słowa. Trzymajcie się pogodnych stron życia i dobrych ludzi. Musimy dążyć do…
Rozpoczął się nowy, wakacyjny miesiąc. Przed nami długie i jasne wieczory i mam nadzieję sporo słońca. Oby lipiec był naprawdę letni. Czego Wam i sobie życzę. Powitać lipiec!
23 kwietnia – Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich – doroczne święto organizowane przez UNESCO w celu promocji czytelnictwa. „Kto czyta książki, żyje podwójnie”.
Światło to teatr. Czasem gra na kilku planach. Zachwyca i zmusza do chwili zapatrzenia.
Bluzka, apaszka, kapelusz. Subtelnie wyeksponowana garderoba może być gustowną i naturalną dekoracją.
Lniane poszewki w dwóch w kolorach: cegła oraz róż mineralny pochodzą z polskiej pracowni Leń. Są bardzo starannie uszyte i świetnie komponują się w przeróżnych zestawieniach.
Nie ma i nigdy nie było większej magii, niż ta istniejąca tuż obok, nierzadko dookoła nas. Wciec jeśli jej nie widzisz, to pora założyć okulary (uśmiech).
Tak – o tak! Zrobię sobie tę przyjemność. Posiedzę tu jeszcze trochę. Popatrzę na wodę. Zapomnę o wszystkim. Później umyję pomost, będę pracować i myśleć, żeby jak najszybciej…
Oto najmniejsza lampka jaką odrestaurował i przywrócił do życia Zorki. Daje nie wiele więcej światła niż świeczka.
W najbliższych postach pokażę Wam kulisy sesji zdjęciowej, która powstała na specjalne zlecenie.
Lgnę do światła. Do jasnych poranków. Potrzebuje słońca. Nie mniej niż powietrza.