Page 5 of 154

{lakror}

Korca słynie z prostego i tradycyjnego dania o nazwie lakror. I to jest pyszne!

{Korçë}

Pierwszy spacer i pierwsze zachwyty nad kołatami z ręka Fatimy, które tak dobrze pamiętam z podróży do krajów Maghrebu.

{Korçë – Albania}

Z piekarską wizytą w najstarszej piekarni w mieście Korcza (alb. Korçë). 

{St. Sophia – Ohrid}

{ohridski paradajz}

Pomidory macedońskie smakują obłędnie, szczególnie stara odmiana pomidora ochrydzkiego.

{gorna čaršija}

Poranny spacer po białym mieście Ohrid to zawsze dobry pomysł.

{trilece}

Jak zawsze na Bałkanach. Obowiązkowo – trilece.

{čamci}

Powtarzające się cyfry nie są niczym innym, jak subtelną wskazówką od Wszechświata. To znak, że jestem na dobrej drodze. Tu gdzie miałam być. Jestem.  

{made in Jugoslavia}

Dwie filiżanki do kawy – wyprodukowane w Jugosławii. Nasz pierwszy nabytek upolowany w sklepie ze starociami.

{krave}

Na plaży jesteśmy zupełnie sami. To znaczy nie ma ludzi, ale są krowy. I to są moje Bałkany!

{кафе tepaca}

{platan – cinar}

I tak nieprzerwanie przez tysiąc sto lat platan rodzi liście i szepce do nas stare prawdy.

{Unis Sarajevo ’75}

Mój rocznik. Muszę powiedzieć, że ma się całkiem dobrze.

{1100 lat}

To jest najstarsze drzewo jakie widziały moje oczy. Być przy nim to wielkie szczęście.

{ohrid stories}

Ten zaułek potrafi pozytywnie nastroić na cały dzień. Mamy tu wszystko, co potrzebne do pełni szczęścia, czyli burek, boza i herbatka.  

{çay}

Druga herbatka w tradycyjnym czajchanie (dosł. dom herbaty) w Macedonii.

{kalamata}

Kwiaty i zioła posadzone w puszkach po oliwkach lub oliwie. To oznacza jedno – jesteśmy coraz bliżej Grecji.

{dynie}

Takie piękne, że nie sposób przejść obojętnie.

{jesen}

Cisza taka, że słuchać jak liście szeleszczą na wietrze.

{Tetovo}

Dachy i okalające murki pokryte dachówką, bardzo charakterystyczną dla tego regionu.

{ornament}

{čaj}

Macedończyk pilnujący meczetu, woła nas z pobliskiej kawiarni „Te Caka” na szklaneczkę tureckiej herbaty. Idziemy, bo herbaty nigdy się nie odmawia. Było to bardzo ciepłe powitanie.

{Šarena Džamija – Tetovo}

Ściany meczetu pokrywają bardzo bogate i drobiazgowe malowidła. Do złudzenia przypominają równo rozłożone karty do gry. Nie sposób nie zachwycić się tymi zdobieniami.

{Isa Beg Hammam – Tetowo}

{Tetowo}

Na czwarty dzień dojeżdżamy do Macedonii. Pierwszy przystanek to Tetowo.

{Čarapanska meana – Kruševac}

{Čarapanska meana – Kruševac}

Po drodze odwiedzamy Kruševac a właściwie etno kafanę „Čarapanska meana”. Po długiej drodze jesteśmy głodni i potrzebujemy zasiąść do stołu nakrytego kratkowym obrusem.

{Subotica}

Drzwi w Suboticy są stare, kolorowe i uchylają ukryte piękno miasta.

{Markiz Cafe}

Uchylona lodówka i pusta maszyna do schładzania bozy. Nie ma tulumby, baklawy ani krempity. Tylko kilka wafelków po lodach, aby dzieciaki nie zapomniały, jaki dobry był sladoled tego lata…

{Halascsárda/Akasztó}

Węgry to csàrda. Csàrda to halászlé, czyli zupa rybna.  

{Akasztó/Węgry}

Akasztó – wieś na północnym krańcu regionu Mała Cumania. Niespełna 100 km od granicy z Serbią. 

{Dolní Kounice – yellow}

{výstavka}

{Dolní Kounice}

{vrata}

Z cyklu: przyuważyć, gdzieś po drodze. Czechy – Morawy.