Page 100 of 153

{natural fabrics}

Między jednym wydarzeniem a drugim, dobieram tkaniny i szyję co nieco do nowego projektu. Pracy nie ubywa, ale jest coraz przyjemniej.

{orange leather bag}

{sunflower}

Zapach kawy, który roznosi się po całej kawiarni, jest naprawdę bardzo miły. Pomaga uwolnić niepotrzebne myśli. Ubrałam tunikę w małe słoneczni i myślę o słońcu, które jest dla…

{Laurens – Prince de Monaco}

{really old stuff}

Stara mydelniczka, ebonitowa wtyczka, metalowy uchwyt na gąbkę, drewniana szekla, dwie świeczki choinkowe, zdjęcie, całkiem nowa szczotka i sprawna żarówka na mały gwint z 64 roku. Oto zawartość…

{part of kitchen}

{into the sun}

Nie chowam słomkowych kapeluszy. Bo kto powiedział, że w połowie listopada plażowe akcesoria nie mogą nam przypominać o lecie, wakacjach i słońcu. Tak bardzo je lubię, że pozostają na…

{slow down}

Ten weekend do innych był niepodobny. Był wspaniały!

{fabrics}

Układam w bieliźniarce i szukam kropli zielonego koloru. Ten kolor jak żaden inny wprowadza przyjemne i miłe dla oka ożywienie.

{anchor}

{level}

Trochę zeszliśmy na lewo, ale wkrótce pójdziemy na prawo.

{first aid}

{natural brushes}

Nie jestem zbytnio perfekcyjna, ale lubię gdy przedmioty mają swoje wyznaczone miejsca.

{Café Gipfeltreffen/Berlin}

{leather boots}

{pattern}

{storm}

{aztec pattern}

Na stole fajans w francuski deseń. Na sofie azteckie wzory. Czy uda mi się to wszystko zgrabnie połączyć? Hm… co z tego wyjdzie? Jeszcze nie wiem (uśmiech).

{Paris vintage wall light}

Jeszcze mało, jeszcze skromnie, ale już tak pięknie. Wkrótce będzie coraz więcej. Dojdą obrazy, ryciny i stare zdjęcia.

{my rustic table}

Lubię nakrywać do stołu. Lubię tę chwilę, która poprzedza nieśpieszny posiłek.

{knit}

{straggle}

Okazje przemijają jak chmury.

{simple life}

{Spaghetti Grossi N°5}

{coffee in the city}

{cotton buttons}

{shop window}

{white stuff}

Lubię najmniejsze detale. Ot, choćby ta bawełniana metka przy białej bluzce.

{carte postale}

I znów dnia zabrakło. I tak się szybko ściemniło… Ostatnie światło wpadło do kartonu i nie znalazło tam nic nowego.

{1956}

{Jielde by Zorki Factory}

{old porcelain}

Miski, miseczki i salaterki. Zbieram konkretne wzory, ale nic nie musi być do pary. PS Największa misa nadal jest dostępna w moim vintage sklepiku. Występuje pod nazwą: Misa…

{untitled}

Lubię gdy słońce dociera w każdy kąt.

{new project}

Kulminacja, koniuszek, końcówka i spiętrzenie wszystkich spraw, które na finiszu dwoją się i troją. Słowem: idzie nowe, ale roboty nie brakuje.

{wool & honey}