Tag: slowfoodPage 12 of 26

{linguine}

Patelnia z makaronem na fajerce. Zaraz się wszystko zacznie.

{mam zielone!}

Koszyczek zielenizny z ogrodu. Młody jarmuż, szpinak, liście czosnaczka i chrzanu japońskiego. Jest też sałata indiańska i pierwsze listki cykorii.

{country cheesecake}

Cabin-kowe uciechy, na które pozwalamy sobie w trakcie pracy w ogrodzie. Sernik na wiejskich i lokalnych składnikach. Nic ze sklepu. Smak? Nawet nie zacznę tego opisywać (uśmiech).

{slow baker}

Praca własnych rąk i proste czynności. W domku bez prądu wszystko inaczej postępuje. Zaś jedzenie z ognia smakuje nadzwyczajnie.

{fried eggs}

Śniadanie w ogrodzie: jajka od sąsiada, własny szpinak, który przetrwał zimę i odrobina kwiatów soli. Jajko jest podstawą naszej diety.

{kartacze}

Nadal wspominam podlaskie kartacze, bo ujmująca jest kuchnia tradycyjna, lokalna i co najważniejsze – sezonowa. Oparta na przepisach wcześniejszych pokoleń. Kiedyś gotowano należycie. Bo jedzenie to żywienie, czyli życie.

{domowy chleb}

Uczciwa i dobra praca dała kołacza.

{organic seeds}

Szczęście to także dobre nasiona i naturalny ogród, który uwzględnia zasadę: co posiejesz, to zbierzesz.

{the final slice)

Co tu dużo mówić: pizza była przepyszna i najedliśmy się do sytka. Czasem można, nawet trzeba!

{pizza day}

Na pierwszy dzień wiosny była pizza z pieca. Pogodę mamy przepiękną. Żadne tam takie – „w marcu jak w garcu”. Można zjeść pod chmurką i nawet na chwilę…

{firewood}

Pizza wyrasta, więc czas ogarnąć placyk wokół pieca. Przynajmniej z grubsza.

{pizzaiolo}

{outdoor kitchen & pizza oven}

Czas najwyższy rozgrzać do czerwoności i pełnej gotowości piec chlebowy. Pora na pierwszą po zimie – pizzę! Czwarta pora roku była wyjątkowo krótka i łagodna, no ale pizzy pod…

{kugel}

Na stole podlaska babka ziemniaczana (kugel). Danie zachwycające, proste i bardzo syte. Tradycyjny przepis, którego nie wolno zmieniać, bo zagubi się smak, uleci zapach, przepadnie obyczaj.

{c h l e b}

Zawsze podróżujemy z własnym chlebem. Zawsze.

{kartacze}

Kartacze zwane także cepelinami, pyzami a nawet kołdunami. Wszystko zależy od regionu. Muszą być suto okraszone stopioną słoniną. Ten regionalny przysmak przygotowany został przez Koło Gospodyń Wiejskich. Och, Podlasie!

{claytonia perfoliata}

Liście portulaki mają piękny kształt i bardzo delikatny ogonek. Każdy listek zwrócony jest zawsze ku promieniom słońca. Te malutkie listki są mrozoodporne i naprawdę dają radę bez żadnego okrycia….

{jagody jałowca}

Przez całą zimę można zbierać owoce jałowca. Są ciemnoniebieskie, grynszpanowe i czasem aż błyszczą od naturalnego wosku. Szyszkojagody jałowca są uznanym surowcem zielarskim. Każda ilość warta jest zbioru…

{sweet nuts}

Podlaskie łakocie jeszcze nas cieszą. To samo tyczy się każdego zdjęcia, gdzie duch nie gaśnie. Wręcz przeciwnie – wzrasta.

{pear compote}

A po obiedzie deser. Kompot gruszkowy z dodatkową porcją wanilii. Najpyszniejszy, bo owoce pochodzą z naszego sadu.

{kartacze}

Tykocin ugościł nas obyczajnie, suto i z wielką serdecznością. Na talerzu tradycyjne kartacze – podlaski przysmak z ziemniaków i mięsa.

{sweet afternoon}

Scenariusz poobiedni przewiduje jeszcze kawę i deser. Mamy korzenny piernik, który przyjechał z nami i słodką pamiątkę ze Szczuczyna – orzeszki z kremem czekoladowym. Och! Jak dobrze pamiętam…

{copper mug}

Podróżujemy z własnymi garnkami (to nic nowego). I tylko do miejsc, gdzie możemy gotować na ogniu. I nie jest to dla nas wakacyjny folklor, żaden rustykalny zwyczaj, bo…

{sourdough bread}

W kuchni znalazłam koszyk rozrostowy. Włożyłam do niego nasz chleb i nakryłam do stołu. Śniadania jemy przy długim drewnianym stole z ławami, który stoi w izbie głównej. Przyjemne…

{mini croissants}

Prostota pociąga za sobą spokój, który jest według mnie ważniejszy od doskonałości. Nie muszę mieć wszystkiego. Wolę mieć czas.

{a simple table}

Stół pod oknem, konfitura, gorąca kawa i rogaliki. Wszystko, co potrzeba by cudownie spędzić dzień w domku ogrodnika i jeszcze coś popracować widłami i łopatą.

{cabin friday}

Styczniowy piątek na działce. Już kubki się grzeją na piecu, co by kawa nie była zimna, a tym samym niesmaczna.

{carrot harvest}

Jest 15 grudnia. Pogoda sprzyjająca – jakieś 9 stopni na plusie. Kopiemy marchew. Trochę później niż w ubiegłym roku, ale to dobrze. Zbiór bardzo pomyślny, godny podzięki. Część…

{CAMPFIRE WAFFLES}

Gofry z ogniska to jest to! Smakują przewybornie i dostarczają dużo słodkich radości. A ogień – wiadomo – sprzyja, oczyszcza i relaksuje.

{beetroot}

W tym roku ugotuję barszcz wigilijny na własnych burakach, które były uprawiane z miłością. Zbiór: 15.12.21

{my winter yard}

Czy zima musi być porą bezczynności i ciszy w ogrodzie? Nie. Tym bardziej, że jeszcze jest kawałek jesieni. PS Jarmuż ma się wspaniale. Rośnie i jest coraz smaczniejszy.

{camp stuff}

Człowiek, który ciągnie do technologi, kocha wygodę i postęp – jest zatracony.

{small herring}

Śledzik bałtycki „dzikus” i musztarda z koniakiem. Śledź jest bez wątpienia najpiękniejszym i najwartościowszym podarkiem od morza.

{mangold}

Dokładnie dwa tygodnie temu zebrałam przedostatni mangold. W zależności od odmiany i koloru, burak liściowy ma inny smak. Roślina nie wytwarza korzenia, bo jej jadalną częścią są duże i kolorowe…

{winter salad}

Moje grudniowe nowalijki to przede wszystkim – sałata indiańska. Piękne, małe listki, które smakują bardzo świeżo i soczyście. To niepozorne warzywo liściaste ma sporo witaminy C i żelaza,…