Tag: leatherPage 2 of 3
Kupiłam sobie plecak z lat ’60. Elementy skórzane natłuściłam pastą do siodeł firmy Brooks. Śmiało można też użyć zwykłej wazeliny lub oliwki dla dzieci.
Moją kolekcję apaszek przygodnie poszerzyłam o vintage chustę harcerską. Jej mocny kolor dodaje mi animuszu (uśmiech).
W końcu przerobiłam oldskulowe sztruksy z wysokim stanem. Trochę przeleżały w szafie, ale klasyków raczej nie wyrzucam.
Zorki wchodzi w klimat. Tak, tak – będziemy siedzieć przy ognisku. Będziemy gotować na ogniu! Nigdzie nie musimy się śpieszyć. Czasem tylko zerkamy na zegarek, aby zdążyć ze…
Już dawno przestaliśmy biec… i wyprzedzać innych. Pęd w życiu jest zgubny. Zaburza równowagę, zabiera spokój. Życie w ciągłym pędzie powoduje, że przestajemy dostrzegać małe przyjemności. Warto żyć…
Aparat fotograficzny na pieńku i rękawice piekarskie z jednym palcem z grubej skóry.
Żyć w zgodzie ze sobą, swoją naturą i własnymi przekonaniami. Nie tracić czasu na myślenie o rzeczach niepotrzebnych, które nie mają większego znaczenia. Odpuszczać, łagodnieć, darować… Złość i…
Raz na rok do szewca… i kolejna wiosna razem. Która to już? Dziesiąta, jedenasta? Lubię dbać o buty. Takie mam wychowanie.
W lnianej aktówce noszę nasiona i stare książki ogrodnicze. W przerwach zgłębiam wiedzę na temat kalendarza biodynamicznego. Uprawy prowadzone według takiego kalendarza opierają się na przestrzeganiu naturalnych praw…
Najpierw do szewca, póżniej do szafy. A za chwilę (być może) na jakieś wyjście. Lubię dbać o dobre buty. Nawet gdy są z drugiej ręki.
O tak! Jestem uzależniona od jeansowej garderoby. Na drugim miejscu stoi oczywiście – wełna. Później len i inne naturalne tkaniny tj. bawełna, batyst, wiskoza.
Uzupełniają się, ale prawdą jest, że nie wyobrażam sobie życia i podróży bez tradycyjnego aparatu.
On już raczej nie ruszy, nigdzie nie pojedzie, ale zdjęcie ma!
Free strap when purchasing a watch at Daniel Wellington and use my code: coffeestyle for 15% off. Until 10.04.19. Free worldwide shipping! E n j o y! ***…
Już by chciały stąpać po włoskich uliczkach… i wojażować.
Regularnie zanoszę je do szewca, który robi przy nich wszystko, co trzeba (łącznie z porządnym pastowaniem). Leci im lekko dziesiąta wiosna. Wciąż mogę powiedzieć, że są to moje…