Tag: HungaryPage 2 of 5

{Partisan b&w}

Film został wywołany. Przeglądam zdjęcia, które zrobiłam na kliszy. Trwały i znaczący zapis pozbawiony koloru. O dużej wartości.

{old passage}

{LYR}

Canwasową torbę CA NAVIGATION można dostać w sklepie Fire of Love. Śmiało stwierdzam, że jest bardzo wygodna i nawet przy mocnym obciążeniu – dwa aparaty fotograficzne i nie tylko……

{vintage corner}

{Tüzér utca}

Wędrówkę przerywaliśmy krótkimi przystankami na chwile zapatrzenia, zdjęcia i inne obserwacje.

{PARTISAN}

Wychodzimy z kawiarni a słoneczne światło czyni wszystko mocną ekspresją. Kawa też była wyraźna. Możemy iść dalej…

{LYR}

Kawiarnia Lyr była zamknięta, ale zajrzałam do środka przez szybę i zobaczyłam wnętrze jakie lubię. Trzeba będzie wrócić!

{slow autumn}

Kraj Zadunajski i jego nostalgiczne oblicze u progu jesieni.

{coffee bar}

Spacer przerywamy i zasiadamy na kolejną kawę. Chwilkę się pokrzepimy, wzmocnimy i ruszymy dalej.

{a pécsi}

Węgierska stolica słońca. Ponad 200 dni w roku świeci tu słońce.

{PARTISAN}

{side street}

Miasto w barwach ziemi. Mieszkańcy jakby też.

{storefront}

Kolejne fragmenty i kadry bezpośrednio odnoszące się do węgierskiego stylu.

{4 espresso}

W Peczu są kawiarnie znakomite, oryginalne i nawet genialne. Zatem pora na drugą kawę.

{green square}

Snując się krętymi uliczkami ma się wrażenie, że jest się w jakimś uroczym i pełnym zieleni mieście śródziemnomorskim.

{window}

Leciwe okna otwarte na oścież. Wysokie pokoje łakną ciepła i światła.

{PARTISAN}

{Pécs}

Piąte co do wielkości miasto Węgier zachwyca wspaniałą architekturą, pastelowymi i pięknie odrestaurowanymi kamienicami i przyjemnymi uliczkami.

{side yard}

Pécs od mniej oczywistej strony, czyli od podwórka.

{ostatni kurs}

{la marzocco}

Co krok kawiarnia. Ludzie siedzą i piją kawę przy małych stolikach.

{Hotel Palatinus}

Przechodzimy obok Palatinus Grand Hotel. Piękny, secesyjny budynek, który zachował ducha czasu.  

{kávézó}

Na początek wystartowaliśmy z espresso Illy, które było wyśmienite! Ostatnio takie dobre piliśmy chyba w Trieście.

{Remes Ferenc}

{open window}

Wszędzie otwarte okna świadczą o tym, że dzień jest ciepły, słoneczny i iście letni.

{zegarmistrz}

{cellar}

Co my tu mamy?

{kukorica}

Co kraj (i kuchnia), to zwyczaj. Oto grillowana kukurydza w kraju, który jest wręcz ozłocony kukurydzą.

{acacia}

Obok drzewa, pod drzewem lub jeśli się tylko da – na drzewie! To sylwoterapia, lub inaczej drzewoterapia. Żadna to nowość ani inny ekologiczny zryw. To przecież prastara metoda…

{the barn}

{old roof}

Dachy domów – to całkiem fajna sprawa – o ile są spójne tak jak na Węgrzech.

{gąsiorek}

Na stole wino z Balatonboglár. Wróciliśmy po 6. latach. Długo nas tu nie było, aż sama się dziwię. Ale wino nic się nie zmieniło przez ten czas. Nic nie…

{chimney}

Kominy powyginane od starości. Swoje zrobiły, swoje przeżyły. Dom ogrzały. PS Wzruszyły mnie. Zasłużyły na zdjęcie.

{old sign}

{boys}

Nie ma wina nad węgrzyna!